postrzelona miłość
Zacznę od tego, że zabijałam ludzi, byłam w grupie, która do nich strzelała, w trakcie jednego spotkania z wrogami zobaczyłam chłopaka, pomyślałam że nie jest on z nami i do niego strzeliłam, natomiast po chwili coś się wydarzyło w mojej głowie i do niego podbiegłam, on powiedział, że tylko czekał aż przyjdę z nim porozmawiać, szybko wstałam, wzięłam go "na siebie", poszliśmy do szpitala obok, doktor powiedział, że tutaj pacjenci umierają, byłam tak zdenerwowana, że zrzuciłam go z barierki, uciekliśmy, ukradłam radiowóz, aby dostać się do innego szpitala, oczywiście policja już wtedy szukała mnie, mój sen skończył się na podróży z tym mężczyzną do szpitala, który mówił podczas drogi, że chce drinka, jeśli go wypije to nic mu nie będzie, ciągle nazywałam go moim mężem