Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

Wyniki wyszukiwania: wiatr

Ilość wpisów: 56

odpowiadających wyszukiwanej frazie
Sen o huraganie
Sen o huraganie
Huragan we śnie nie oznacza niczego dobrego. Według sennika wskazuje on na duże problemy, szczególnie psychiczne czy uczuciowe. Sen o nadciągającym huraganie jest wynikiem tłumionych długo w sobie emocji, prawdziwych uczuć, którym nie chcemy pozwolić wyjść na jaw. Zbliżająca się trąba powietrzna sygnalizuje napięcia i konflikty. Kiedy widzisz szalejący huragan, spotka Cię ciężka strata materialna albo utrata kogoś bliskiego. Jeśli widzisz siebie w centrum huraganu i odczuwasz niebezpieczeństwo, grozi Ci na jawie równie groźna sytuacja.
Sen o chmurach
Sen o chmurach
Sny towarzyszą każdemu człowiekowi na co dzień, część z nich nie przywiązuje do nich większej uwagi, inni poszukują znaczenia każdego snu. Co mogą oznaczać chmury we śnie? 
Rodzina
Rodzina
Byłam na koloni, mieszkaliśmy w zamku który był stary, mroczny i posiadał bardzo wiele korytarzy. Jak chciałam z niego wyjść to okazało się ze jest pod wodą. Nie mogłam z niego wyjść, ponieważ pilnuje mnie jakiś facet. Uciekłam z niego wypływając jako roba, przestraszona wróciłam do domu. Stojąc w kuchni w oknie zobaczyłam idącego nie żyjącego tatę oraz idącą za mim mamę. Po wejściu do domu tata bardzo się ucieszył ze mnie widzi tulił mnie i ściskał. Opowiadałam rodzicom co mnie spotkało w na koloNi, rodzice przeprosili mnie mówiąc ze nic nie wiedzieli. Przyszedł wieczór położyłam się spać, pamietam jak wpierw tata potem mama sprawdzali jak za dziecka czy śpię zamykając cicho drzwi do pokoju Rano było pogodnie niebo błękitne rodzice mieli jechać na zakupach jednak w drzwiach spotkali się ze swoimi starymi znajomymi, zapytałam czy poczekają czy jadą z rodzicami powiedzieli ze zostaną i zjedzą jajecznicę. Zapytałam mamę czy mamy jajka powiedziała mi se mamy. Sprawdzając lodówkę okazało się ze nie ma jajek, chciałam zawołać rodziców przez uchylone okno żeby je kupili. Uchyliłam okno usłyszałam spory wiatr obróciłam się za siebie widziałam jak trzaskają drzwi balkonowe w moim pokoju. Przez uchylone okno widziałam rodziców jednak oni szybko przeszli za budynek. Wolałam ale mnie nie słyszeli. Chciałam wybiec z domu. Miałam ma nogach jasne skarpetki wybiegłam w nich z domu. Biegnąc do rodziców widziałam wyjeżdżającego białego malucha. Tata mnie widział, mama tez na mnie patrzyła ale i tak pojechała dalej. Ciężko mi było wrócić do domu, piętra jakby były pomylone, skody uszkodzone. Rodzice pojawiają się znowu, tata znowu mnie tuli. Mam iść gdzieś przez małe pole jakby do warzywniaka, ale widzę ze nie mam butów. Stawiam prawą stopę jakby na ciepłe kamyki zmieszane z kurzem. Jest ciepło stopy od kamyków mnie nie bolą odwracam głowę widzę rodziców mówię im żeby uważali. Na raz tata jakby zrzucając ze swojej stopy klapka rzuca mi go abym go ubrała. Nagle podchodzi do mnie robi ze swoich rąk krzesełko i sadza mnie na nich. Zaczynam się śmiać ze jak to wyglada ze nosi starą babę na rękach. Tata mnie tuli i całuje, czuje się jak mała dziewczynka
Przeszłość
Przeszłość
Byłam na koloni, mieszkaliśmy w zamku który był stary, mroczny i posiadał bardzo wiele korytarzy. Jak chciałam z niego wyjść to okazało się ze jest pod wodą. Nie mogłam z niego wyjść, ponieważ pilnuje mnie jakiś facet. Uciekłam z niego wypływając jako rybka, przestraszona wróciłam do domu. Stojąc w kuchni w oknie zobaczyłam idącego nie żyjącego tatę oraz idącą za mim mamę. Po wejściu do domu tata bardzo się ucieszył ze mnie widzi tulił mnie i ściskał. Opowiadałam rodzicom co mnie spotkało w na koloNi, rodzice przeprosili mnie mówiąc ze nic nie wiedzieli. Przyszedł wieczór położyłam się spać, pamietam jak wpierw tata potem mama sprawdzali jak za dziecka czy śpię zamykając cicho drzwi do pokoju Rano było pogodnie niebo błękitne rodzice mieli jechać na zakupach jednak w drzwiach spotkali się ze swoimi starymi znajomymi, zapytałam czy poczekają czy jadą z rodzicami powiedzieli ze zostaną i zjedzą jajecznicę. Zapytałam mamę czy mamy jajka powiedziała mi, że tak. Otworzyłam lodówkę okazało się ze nie ma jajek, chciałam zawołać rodziców przez uchylone okno żeby je kupili. Uchyliłam okno usłyszałam spory wiatr obróciłam się za siebie widziałam jak trzaskają drzwi balkonowe w moim pokoju. Przez uchylone okno widziałam rodziców jednak oni szybko przeszli za budynek przez wiatr nie słyszeli mojego wołania. Chciałam wybiec z domu. Miałam ma nogach jasne skarpetki wybiegłam w nich z domu. Biegnąc do rodziców widziałam wyjeżdżającego białego malucha. Tata mnie widział, mama niby tez na mnie patrzyła ale i tak pojechała dalej pomimo tego ze tata pokazywał w moja stronę . Ciężko mi było wrócić do domu, piętra jakby były pomylone, skody uszkodzone. Rodzice pojawiają się znowu, tata znowu mnie tuli. Mam iść gdzieś przez małe pole jakby do warzywniaka, ale widzę ze nie mam butów. Stawiam prawą stopę jakby na ciepłe kamyki zmieszane z kurzem. Jest ciepło stopy od kamyków mnie nie bolą odwracam głowę widzę rodziców mówię im żeby uważali. Na raz tata jakby zrzucając ze swojej stopy klapka rzuca mi go abym go ubrała. Nagle podchodzi do mnie robi ze swoich rąk krzesełko i sadza mnie na nich. Zaczynam się śmiać ze jak to wyglada ze nosi starą babę na rękach. Tata mnie tuli i całuje, niesie mnie na rękach bez trudu czuje się jak mała dziewczynka
Chowanie się przed burzą z piorunami wraz z dzieckiem
Chowanie się przed burzą z piorunami wraz z dzieckiem
Dzień dobry, mój sen był następujący: Wracałam do domu z synem (niemowlęciem), nagle zobaczyłam, że nadchodzi burza, zerwał się silny wiatr. Byłam niedaleko domu, ale zdawałam sobie sprawę, że nie zdążę do niego wrócić. Schowałam się pod dosyć sporą wiatę jakiegoś bloku, by ją przeczekać. Gdy już tam stałam trzymałam synka na rękach i tuliłam, by się nie bał. Była ulewa oraz cały czas w okolicy uderzały pioruny, dosyć blisko schronienia, którego byłam. Były tam też metalowe części i pioruny też tam uderzały tworząc iskry, ale w miejscu, w które się schroniłam czułam się bezpiecznie. Nagle spostrzegłam, że pod wiatą jest mężczyzna, który był spokojny i też utwierdzał mnie w przekonaniu, że tutaj jest najbezpieczniej. W tym momencie sen mi się urwał.
Szalony sen
Szalony sen
To tak dziwny i chory sen według mnie, że nie wiem czy powinnam ten sen tutaj napisać. Pomimo tego ,że śniło mi się to jakoś rok lub nawet 2 lata temu wiele szczegółów zwłaszcza tych makabrycznych zostało mi w pamięci do dzisiaj i nie umiem znaleźć logicznego wyjaśnienia dlaczego mi się to śniło...cześć rozumiem...wybujała wyobraźnia...moje konkretne upodobania jeśli chodzi o tematykę moich lektur etc ...ale niektóre są makabryczne co sprawia że to raczej bardziej koszmar niż sen chyba Pamiętam że działo się to w moim mieście w którym mieszkam całe życie na ulicy niedaleko kościoła....ale nie tyczy się on kościoła (sen) Byłam na ulicy gdzie ogólnie znajduje się bank i jakiś lumpeks...jakieś domu...sklepy i jeszcze 1 bank ....ale rozmieszczenie budynków nie było idealnie zgodne z tym jak jest to w rzeczywistości...jednak sen wyglądał naprawdę realistycznie ....myślę że mogę uznać to na pół świadomym snem bo na cześć wydarzeń miałam jakiś większy lub mniejszy wpływ ale na dużą część nie miałam wpływu i widziałam wszystko z perspektywy osoby trzeciej...jakbym oglądała film będąc w nim i idąc za główną postacią mogąc tylko patrzeć. zamiast banku który stoi w tym miejscu był początkowo dom parterowy który miał rozkład pokoju przechodni (chcąc dostać się do innego pomieszczenia trzeba było przejść przez pomieszczenie przed nim) Nie wchodziło się do tego domu drzwiami tylko trzeba było przejść przez daszek który nie był za wysoki ale był wysoki na tyle że trzeba było podskoczyć żeby podciągnąć się na niego. Zaraz za nim nie było drzwi ani okien tylko bezpośrednio wchodziło się do domu ..był ślad jakby były tam duże trzydzwiowe okna ale w moim śnie nie było okien tylko pusta przestrzeń...wchodziło się do pierwszego pomieszczenia które było umeblowane następnie drugiego już pustego w którym w pół okręgu było 5 drzwi wiodących do rożnych pomieszczeń...ale tylko 1 drzwi były otwarte na oścież i 1 uchylone ...było widać jakieś obrazy...nie pamiętam czy były jakieś meble.pamietam tylko że było dużo obrazów ale nie wiem co na nich dokładnie było ...Pamiętam że w pokoju do którego drzwi były otwarte na oścież na tapczanie siedział mój brat i czymś się bawił...czułam też że są gdzieś też moje koty i pies (pies już odszedł i teraz mam 2 inne i więcej kotów) czułam też że jest tam chomik którego te już ze mną nie ma. Od dawna nie mieszkam z wujek i babcią ....babcia zmarła....mieszkam teraz prawie 5 lat może więcej z matką i bratem ...wcześniej z siostrą też ale się wprowadziła ...oprócz zwierząt w śnie pojawił się mój brat.(początkowo)...w tym pokoju były drzwi do innego pokoju ale były zamknięte...mimo tego czułam że mój wuja tam jest...nie wiem czemu...nie widziałam go ale miałam takie przeczucie....coś kazało mi chodzić od jednego końca domu do drugiego jakbym miała w tym jakiś sens ale nie wiem czemu....ciągle towarzyszyło mi poczucie bycia obserwowana ale nie wiem czemu.wyszłam tak jak weszłam do mieszkania i poszłam kawałek od mieszkania by zaraz wrócić jednak wtedy zauważyłam moją koleżankę Martynę (teraz nie utrzymuje z nia kontaktu)z jakaś kobieta której nie rozpoznałam.nie wiem ale nie wiedziałam gdzie i koedy mogłam ja zobaczyć . miała koka....to pamiętam dobrze ...kobieta była ubrana staromodnie(pamiętam tylko że miała jakieś koronkowe zdobienia ale nie wiem czy była to suknia a może coś innego ) a moja koleżanka normalnie.. nie wiem czemu ale Martyna czyli moja koleżanka płakała ale nie wiem czemu kobieta nie miała żadnych emocji na twarzy....jakby po prostu twarz bez wyrazu jednocześnie stojąc przy samochodzie widać było że patrzy na Martyne ze zniecierpliwieniem...podeszłam w jej stronę i powiedziałam cześć na co mi odpowiedziała...wtedy się odwróciłam i zauważyłam otwartą furtkę drewnianą do domku małego stojącego obok...wcześniej nie widziałam....podeszłam tam a gdy odwróciłam sie w strone koleżanki i tej kobiety ani samochodu ani ich nie było...odwróciłam się w stronę furtki i podeszłam i wtedy wyskoczymy na mnie 2 psy...jeden mały w typie kundelka i drugi w typie rottweiler może doberman...oba były na łańcuchu z kolczatka na obrożach ...odskoczyłam ...temu dużemu piana leciała z pyska ....była też starsza kobieta....nie kojarzę jej...coś mówiła ale nie pamiętam co...ja jakby nic wróciłam do domu z którego wyszłam i tym razem zauważyłam że coś ciągnęło mnie do pokoju z obrazami...był otwarty na oścież a ściany zniszczone ....pogoda się zmieniła...zaczął wiać silny wiatr i pchnął mnie w stronę tego pokoju ....pokój był zniszczony...obrazy były rozbite na kawałki ułożone na ścianie naprzeciwko drzwi w trójkąty które tworzyły jeden wielki trójkąt...nie mogłam nic zrobic...cis mnie tam ciągnęło...chwyciło i szarpało za włosy...nic nie mogłam zrobić...w końcu nie wiem po jak długim czasie udało mi się uwolnić...czułam że muszę zabrać wszystkich którzy ze mna byli w tym domu ale nikogo nie było teraz (ani brata ani wuja...ani zwierząt) nagle zauważyłam chomika i wzięłam go w takiej jakby torebce która robiła za transporter dopasowany do chomika rozmiarem że miał sporo miejsca ) wybiegłam z nim tą samą drogą która się tam dostałam....nagle pojawiło się jedno piętro w budynku ...bardziej zniszczone niż dolna część budynku jakby nie należała ona do niego ....nie pamiętam ile było okien ale wszystkie były bardziej lub mniej uszkodzone (szyby były bardziej lub mniej popękane) nagle w jednym z okien ukazała się zakrwawiona ręka i uderzyła w te szybę od wewnątrz...zostawiając krwawy ślad dłoni i przesunęła ślad w dół zostawiajac krwawy ślad....odeszłam stamtad nie wiedzac jakie emocje czuje ...nie wiem...dziwne uczucie bycia śledzona ciągle za mną było ale nie wiem dlaczego ....na razie nie wiedziałam ...zobaczyłam kamienny murek za nim był sklep składający się z dwóch pomieszczeń...sposob w jaki trzeba byko aie poruszac miedzy tymi dwoma pomieszczeniami przypominał znak nieskończoności...taki był jedyny sposób w jaki można było się poruszać...w sklepie były różne rzeczy ale nie zwracałam na nie uwago tylko przeszlam z jednego pomieszczenia do drugiego i idac miedzy dwoma pokojami wykonałam znak nieskończoności (weszłam jednym pomieszczeniem przeszłam do drugiego i wróciłam do pierwszego i wyszłam i tro moich kroków nakreślił znak nieskonczonosci jakby ścieżka jaka można było się poruszać miała taki kształt...byłam sama ale czułam że jacyś ludzie tam są ale nie zwracałem uwagi na to...byłam z tym chomikiem. wyszłam i szlam w strone z ktorej przyszlam bo cos kazało mi tam iść...nagle poczułam dziwne uczucie i zatrzymaliśmy się z chomikiem ...tutaj zaczyna się moment kiedy widziałam co się dzieje w 3 osobie...osoba która była jakby mną patrzyła się na chomika ...wyciągnęła to i nie wiem jak długo to trwało ale patrzyli się na siebie...nagle nie wiadomo czemu ta postać (ja) rzuciła chomikiem z całej siły o chodnik...było słychać charakterystyczny dźwięk uderzenia ....ale nie było to końcem...postać wzięła go I zrobiła to ponownie....nic się nie stało....chomik widać było że ledwo żyje....jednak postać zrobiła to samo podobnie i nagle za trzecim uderzeniem skóra z chomika spadła w całości jakby była ubraniem które ściągnął i był to strój jednoczęściowy...wszystko było bardzo realistyczne z punkty widzenia anatomicznego....ale przerażona zauważyłam że chomik dalej żyje...serce bije .. było to widać....postać chwyciła chomika i chciała rzucuc chyba o sciane budynku ma drugiej stronie ale nie udalo jej sie to i chomik tak dziwnie trafił na krawężnik że został przepołowiony dokładnie na pół...ale wszystkie organy etc itp były w stanie jakby galaretki ale wszystko wyglądało realistycznie jakby tylko miały taki stan skupienia ...znowu postać ruszyła do budynku z początku snu...tam stała moja matka lekko się uśmiechała...budynek wyglądał inaczej...miał drzwi etc nie było murka ...piętra....były normalne okna ......ale nie zwracałam uwagi na niego i podeszłam do matki ...z tyłu zauważyłam cztery postacie jedna wyższa od innych w garniturze bez twarzy...bez uszu...bez oczu...be, nosa ...pusta twarz....w czarnym garniturze ...takim samym krawacie ....butach....miała nieproporcjonalnie długie ręce i nogi ...jakby miała z 3 metry ...obok po jego obu stronach stali trzej chyba nastolatkowie ...trudno mi opisać bo nie widziałam twarzy...jeden miał ciemne włosy bo widać było kosmyki spod kaptura bluzy ....ciemne brązowe chyba....miał na oczach google....czułam że się patrzy na mnie ....miał też na plecach zawieszone 2 toporki na pasie które wyjął zza pleców i stał bez słowa trzymając je i nic nie mówił...nic nie robił...tylko stał....drugi z nich miał bluzę z kapturem ...chyba żółta albo pomarańczowa....i kominiarke na twarzy ...I w miejscu oczu i ust był wyszyty materiał imitujący oczu i odwrócony w grymasie smutku uśmiech. Wszyscy mieli adresowe spodnie ...tenisówki ....oprócz tej wysokiej postaci ...chłopak w kominiarce w jednej ręce trzymał rure metalowa a w drugiej jakaś broń ale nie wiem jaka to nazwa mogła być...mała broń tyle wiem ....trzeci nie miał w rękach nic....widać było czarne włosy i bokobrody tego samego koloru ...miał na twarzy maskę lekko odsuniętą na bok a w ustach papierosa który palił...miał na sobie dresy....czarno czerwoną koszulę w kratę i ciemno brązową skórzaną kurtke ....tylko to pamietam Czułam że wszyscy się na mnie patrzą...czekają na coś albo nie wiem ....uśmiechnęłam się cicho śmiejąc i poszłam do matki Pamiętam że powiedziałam Zabiłam chomika A ona na to Nie szkodzi ...jutro kupimy nowego Czy coś podobnego Nie wiem jakie czułam emocje ale znowu zostałam sama i patrzyłam jako 3 osoba Przeszłam na drugą stronę bo zauważyłam 3 koty oblepione na całym ciele drobnymi czarnymi pręgowanymi robakami...myślałam że nie żyją...były mokre i w tych robakach ...ale żyły....ta postać ja chciała im pomóc i dotknęła te robaki a one odleciały chociaż nie wiem jakim cudem bo skrzydeł na początku nie miały.... Wszystko znowu zniknęło...tutaj na powrót byłam jako ja i jako ja w 3 osobie i patrzyłam na to co się dzieje ....zobaczyłam kobietę z długim do pasa warkoczem który opadał jej na plecy...nie widziałam twarzy ale miałam poczucie że mam za nią iść...poszłam....przeszłam takim przejściem przez które z jednej ulicy dostać się można na inną (Wyglądało w śnie jak w rzeczywistości tak samo wszystkie budynki na tej drugiej ulicy etc ) Postać szła chodnikiem nie patrząc na mnie ....czyli szła nie patrząc za siebie a ja za nią....czując że chyba źle robię ale nic nie mogłam zrobić....nagle usłyszałam jakby skrzypce...melodie taka dość oryginalna Zobaczyłam w oddali ludzi biegających w jedna i w druga strone ....zauwazylam 3 postacie ....2 klanów i jednej baletnicy ....klauni mieli w rękach 2 siekiery którymi ruszali imitując ruch wahadła i tak ranili ludzi z uśmiechem na ustach ....pustym uśmiechem....A baletnica miała lekki uśmiech na twarzy....dziwny makijaż podkreślający oczy i usta i koła na policzkach i miała wzory na twarzy przypominające podziemną na części twarz ....nie wiem jak opisać....oczy miała zamknięte....tańczyła kręcąc się w kółko....na jednej nodze druga była ugieta w kolanie...jedna ręka lekko ugieta nad głową a w drugiej trzymała lutnie pana ....stad była ta melodia chociaż brzmiała jak skrzypce. Nie chciałam iść za kobieta ....A ona szła jakby nie bała się co się stanie z nią a tam były te klauny.ale oni zniknęło za zakrętem razem z baletnicą....nagle odwróciła się i zobaczyłam baletnice po mojej prawej stronie jakby była za domem na podjeździe tak że nie widziałam jej na początku....hipnotyzowała dziewczynę swoim graniem cały czas ruszając się tak samo w kółko jakby robiła piruety w powietrzu....nagle spojrzała na mnie z tym wyrazem bez zmiany ....dziewczyna zniknęła a ja zaczęłam uciekać przed siebie a ona grała...nagle spojrzałam w bok i zauważyłam że dziewczyna która szła przede mną wisi powieszona na latarni ulicznej a jakieś dwie postaci odcieli sznur na którym się powiesiła...nie widziałam czarnej z 3 twarzy....nie wiedziałam w która stronę mam biec...wiedziałam że ta fletnia pana kontroluje klaunów....wyszli znowu zza budynku i ruszyli by mnie zaatakować jak tamtych ludzi....bałam się że poczuje ból jak mnie bronią uderzą...uciekam w tzw wąską uliczkę mimo że chciałam uciec w inną stronę...oni zablokowali mi drogę i mogłam biec tylko przed siebie ale z jakiegoś powodu odwróciłam się i wtedy kolorek przeleciał mi naokoło głowy jak bumerang i jeden klaun to złapał...jeden z nich był gruby i wysoki drugi niski i gruby ....wyglądali jak smutni mimowie z pustym spojrzeniem....chciałam uciec z powrotem ale musiałam między nimi przejść...jakoś się udało...ominęłam ciosy i caly czas ta sama muzyka grała...wtedy się obudziłam....było po 3 w nocy....ja w szoku wtedy zauważyłam że piosenka która leciała w moim śnie leci w moich słuchawkach jak się obudziłam....od razu wybieglam z łóżka i obudziłam siostrę Obie stwierdziłyśmy że nie wiemy co to miało być
Wakacje, wiatr, porwania, niewolnictwo
Wakacje, wiatr, porwania, niewolnictwo
Byłem na wakacjach, gdzieś nad morzem chyba polskim ale sprzedawcy że straganów mówili po polsku choć było widać że są arabami czy coś w tym stylu, niektórzy trochę łamana polszczyzną mówili. Podczas spaceru po rynku i nad portem, stał tam komin straty z cegieł bardzo wysoki i nagle zerwał się duży wiatr i cudem uniknęliśmy spadających cegieł z komina bo wiało i nie każda droga można było przejść i musieliśmy iść koło komina tylko młodych ludzi za nami chłopaka uderzyła w głowę rozcinając mu ja na początku myślałem że zrobiła mu dziurę w głowie i połamała czaszkę a on chodził dalej i nie chciał iść do lekarza/szpitala ale wszyscy zwracali na niego uwagę, a oni (ta grupka z którą był ten chłopak) śmiali się i mówili że jest niezniszczalny. Później w śnie okazało się że ta grupka trzech dziewczyn i tego chłopaka jest niepełnoletnia i są to jacyś moi kuzyni którymi mam się zaopiekować i mieszkać w dość obskurnym hotelu w dwóch pojach, dziewczęta miały 16 17 lat chłopiec był młodszy tak jakby pod ich opieką ale musiałem się zająć wszystkimi i zajmowałem i z nimi zamieszkałem i zobaczyłem że u chłopca jest jednak tylko duża rana i się goji więc poczułem ulgę i mogliśmy spędzać wakacje razem, dziewczyny chodziły na dyskoteki i piły piwo, pozwalałem im na to ja zajmowałem się chłopcem i sam chodziłem do barów i na spacery pijąc piwo. Wieczorami chodziliśmy spać chłopiec oddzielnie a ja z dziewczynami, między mną a nimi dawało się wyczuwać duże napięcie seksualne ale do niczego nie doszło, dodam że w śnie wszyscy kuzyni nie byli podobni do nikogo kogo znam ale wiedziałem że są kuzynami. W tym misteczku było dużo turystów ale też Ci obcokrajowcy na straganach byli mili ale coś jakby było z nimi nie tak jakby wszyscy współpracowali i coś ukrywali. Później jedna z dziewczyn odurzono i dziwna kobieta i mężczyźni w samochodzie chcieli porwać ale jakimś cudem trochę się osfobodzila a ja jej pomogłem i uciekliśmy. Później śniły mi się zakupy na tych straganach, picie piwa i spacery. Raz z kuzynami, raz sam a raz jak by w tym samym miejscu ale już z żoną i dziećmi których teoretycznie tam nie było ale pojawiali się jakby ni stąd ni zowąd się pojawiali i w tym samym miejscu jakby trochę oddziela historia ale się przeplatały.i teraz raczej w historii z kuzynami zaczął się dziwny wątek, zacząłem zauważać, że w tym miasteczku dzieje się coś dziwnego, zacząłem zauważać, że mijam dość smutne trochę zapłakane albo jakby przestraszone kobiety, mijały nas na ulicy i pracowały w barach i straganach jako pomoc i kelnerki. Po jakimś czasie odkryłem, że są porywane i wykorzystywane, a główna siedzibą całego zarządu kierującego porwania i i wykorzystującego kobiety mieściła się w porcie gdzie nie można było wchodzić a zarządzał tym jakiś Naczelnik który oprócz kilku łudek zwykłych miał motorowe i dwa statki duże. Na początku to odkryłem i wyciągnąłem parę kobiet i uciekłem łódka zwykła do miasta i były bezpieczne później one wyciągały kolejne kobiety i dziewczyny, raz zmęczeni i z jedną odurzoną kobieta bo ciężko było ją przetransportować wpadliśmy do baru po wodę, tylko ten bar był po złej stronie ale nie mieliśmy wyjścia i jak tam wchodziliśmy to przed nami wszedł jeden z gości który pouczał barmana, że musi wziąć ciała i brać ich więcej, barman popatrzył na nas i powiedział że ma klienta i zapytał co chcemy ja powiedziałem że wodę i widziałem że zastanawia się czy do niej czegoś nie dolac bo widział że uciekamy, wreszcie zdecydował dać nam samą wodę i nam pomóc i uciekliśmy znowu łudka. W końcu zauważyłem, że Naczelnik wsiada na statek i odpluwa nim z jakimś gościem, wskoczyłem dr o wody i złapałem się statku i płynąłem z nimi, aż się przestraszyłem gdyż zobaczyłem, że dookoła statku jest łańcuch do którego byli przyczepieni w kajdankach pod wodą czarnoskurzy mężczyźni było ich bardzo dużo i o dziwo żyli pod tą woda a chyba już dawno powinni utonąć ale na końcu łańcuch przy burcie były przyczepiony pęk kluczy i wziąłem je i pokoleji szukając odpowiedniego klucza odczepiać tych mężczyzn a oni wypływali i zaczynali oddychać szczęśliwi ale i źli jak odczepiłem ich wszystkich, Naczelnik się nie zorientował jak wszyscy weszli na pokład i przejęli statek okazało się że pod burtą jest wieziona duża ilość kobiet, były też martwe, to były żony tych mężczyzn. Oni uwolnieni wpłynęli do portu i z drugiego statku uwolnili resztę ludzi i resztę kobiet wszyscy wsiedli na statki i łudki i wpływali do portu a potem na plaże, przyjechała już straż pożarna karetki i policja zaczęła się akcja ratowania i łapania przestępców, wszystkich złapali. Potem był kolejny etap snu przyjechali moi rodzice do kuzynów i spędzaliśmy razem wesoły czas spacerując grając w gry jak w wesołym miasteczku spacerując pijąc piwo, dużo piłem tego piwa i już też była moja żona z dziećmi i wiedzieliśmy że jest bezpiecznie i już nic złego tu się nie wydarzy. Powiem tylko że był to dziwny sen który pamiętam że szczegulami, był bardzo długi i nie oglądałem żadnego choćby podobnego filmu i towarzyszyło mi w nim dużo uczuć które po przebudzeniu jeszcze spory czas czułem, było tam dużo napięcia seksualnego, pod niecenia, smutku, strachu ale i szczęścia i spokoju
Wypadek,szpital w którym byłam dwa razy pacjentem , mój idol , woda w kształcie kropli na suficie
Wypadek,szpital w którym byłam dwa razy pacjentem , mój idol , woda w kształcie kropli na suficie
Dzisiaj w nocy śniły mi się dwa sny przynajmniej tak zapamiętałam Śnił mi się wypadek samochodowy razem z motocyklem , ja byłam sprawcą moje auto w którym byłam pasażerem wyskoczyło z ulicy jak z skoczni , motor był w powietrzu , zderzyliśmy się w powietrzu motor razem z kierowcą spadł na nasz dach auta ,na dachu samochodu było położone szkło ale nie było widoczne gołym okiem, niby byłam pasażerem samochodu a byłam tym motocyklistą , za nami też był wypadek była straż pożarna , ja miałam rozciętą rękę i trafiłam do szpitala w szpitalu czekał na mnie mój idol Young Igi i moja przyjaciółka , lekarz był bardzo zdziwiony czemu puchnie mi ręka kazał mi podejść do okna za oknem były góry lasy i wiatraki , rozmawiałam bardzo długo z moim idolem i przyjaciółką . Nagle pojechałam do domu i pościłam na telewizorze moje ulubione kawałki Young Igi nagle w całym mieszkaniu pojawiły się krople wody na suficie , mi zrobiło się bardzo zimno i mój idol dał mi bluzę naglę okazało się że to moja przyjaciółka . SEN 2 Byłam w szpitalu z moim tatą i bratem ciotecznym ja byłam poszkodowana ale nie wiem co mi się stało zostałam przyjęta na sale w której była prowadzona sekcja zwłok mężczyzny , byliśmy oddzieleni tylko parawanem i ja powiedziałam że nie zgadzam się na wycięcie mózgu , pani doktor zdenerwowała się i powiedziała że mamy go zabierać , mój tata nakrył tego pana białą płachtą gdy zchodziliśmy z schodów twarz tego pana odsłoniła się i pomrugał mi dwa razy i powiedziałam to mojemu ciotecznemu bratu a on powiedział on ci podziękował za to że nie pozwoliłaś na to żeby wycieli mu mózg .
Wycieczka
Wycieczka
Jechałam jeepem z moją nauczycielką(wychowczynią) wtedy nie dziwiło mnie że miesciła się w nim prawie cała klasa. Chyba mielismy jechac do niej do domu na herbatę. Pierwsze kadr który pamietam to dwa mury po lewej i prawej byly w kolorze piasku, obrosniete bluszczem. Pogoda byla piekna, sloneczna, czulam że znam drogę,że jest mi znajoma jakbym juz kiedys tam byla. Wykonalismy zakret w lewo. Paniatm ze droga d obu stron otoczona tym pieknym murem, droga chyba byla brukowana. Na stodku muru przed skretem bylo lustro drogowe. Nie pamietam jak znalazlam się poza samochodem jedynie z koleznka/ jakąś dziewczyna bo nie jestem w stanie określić kim byla. Koljeny moment ktory pamietam to ze znalzlam się z nia na jakies ziemi, moze byl to plac budowy moze jakis ogrod, byla ziemia pod naszymi nogami, chca przejsc dalej musialam przecisnac sie przez przesmyk miedzy murem a wielka maszyna budowlana przypominajaca koparke, zamiast lopaty z przodu miala cos w rodzaju walaca zbudowanego z zębatek, czułam wiatr jaki tworzyły, wiedzialam ze to jedyna droga ale balam sie że przechodzac maszyna wciagnie moje wlosy. Kiedy przeszlysmy na druga strone byly tam dwie mlode kobieta jedna siedziala w maszynie druga przy przednim kole chowajac się w cieniu. Jadly kanapki wiec chyba byla to ich przerwa na drugie sniadanie. Kiedy wyszlam bylam cala povhwratana, brudna i przykurzona. Mialam zadrapane nogi i najgorzej poprzecinane stopy. Wygladaly jakbym przeszla po szkle. Zapytałyśmy czy mają coś czym mogę opatrzyć przynajmniej stopy. (Nie wiem dlaczego nie mialam butow, byla boso, musialam mieć też na sobie krotkie spodenki). Dziewczyna z koparki dala mi grube fioletowe skarpetki, byly grube jak narciarksie. Zanim jednak zalożylam je na stopy, wpierw wkladalam je w przezroczysty wireczek przypominajacy mini obwolutę/koszulkę wypchaną orzeszkami przypominajce z ksztaltu laskowe. Byly biale, moze w bialej czekoladzie i o dziwo kiedy wywarlam na nie nacisk stopą, rozgniatałty przypominajac pdzy tym rafaello, mialy w sobie krem. Na to zakladalam skarperki. Kolejne co pamietam to jak stalyśmy na asfaltowej drodze, smeczone i lekko zgarbione/ pochylone do przudu. Przy nas byla ruchliwa ulica, znow czulam ze kojarze to miejce, tym razem polaczyłam je z tym co już widziałam. Dziewczyna ktora ze mna byla rozmawiala z kims przez telefon, pewnie z kimś z grupy kto probował nas zlokalizować. Pamietam ze to co widziakam bylo znajome budynki przypominaly mi budynki ikea castorama ... mimo ze czcionka, logo, kolorystyka była taka sama nazwy byly inne. Nie moglam ich przeczytac, probowałam dwa razy, powiedziec co przeczytalm na glos ale nie moglam powiedziec tego poprawnie. Kiedy tam byłyśmy nie bylo juz cieplo a rześko, szaro i ciemno. Okazalo się ze mieslismy spotakc sie na placu zabaw troche jak loopy’s world, nawet nazwa zdawala sie podobna, dziewczyna nadal rozmawiala przez telefon kiedy ja szukalam jakiegos punktu odniesienia. Za siatkowym plotem przy drodze na ktorej stalysmy byl parking i tam dostrzegłam budynek do ktorego mialysmy isc. I tu o dziwo znow logo, kolorystyka , czcionka wszytko bylo takie jakie skądś znam ale napewno nie byla to ta sama nazwa. Kiedy doszlysmy do bydynku bylo tam cicho, dziwilam się że przechodizmy przez szatnio- łazienke a nie glowne wejscie. Lazienka byla jak z lat 60 cala w pastelowych kolorach, zlamana biel, brudny roz, seledyn i pastelowy niebieski a wszytko oświtlone slabym żółtym swiatłem. Przeszłyśmy umywalki i kabiny, skreciłyśmy w prawo a tam plac tylko ze nikogo nie bylo widac byla cisza. Cofnełyśmy sie, obejrzałyśmy się w lustrze i tam zobwczyłam że nie mam juz ktorkich spodenek a dlugie jasne sztrukso podobne spodnie z szerszymi nogawkami. Na spodniach co róż widac bylo przebujajaca krew od wczesniejszych zadrapań, ale zdawalo się być jej wieceij, obruciłam się a z tylu na spodniach była żółtawo pomarańczowa plama, doszla dziewczyna ktorą kojarzyłam, zaczełam słyszeć glosy zabawy jakby na placu fajtycznie bawili się ludzie. I wtedy się obudzilam To co czułam: Na początku było to uczucie, radości trochę przygodny i zastanowienia dlaczego jedziemy akurat do pani. Potem strachu kiedy balam się przejść przez przesmyk jak wyszłam nadal swieciło słońce, bylo cieplo wiec schownie sie w cieniu koparki bylo przyjemne pomimo bólu, potem zdziwienia kiedy zobaczylam swoje stopy, ale napewno nie zdziwnienia kiedy wkladalam je w woreczek z czyms w rodzaju cukierkow, potem bylo mi nieprzyjemnie i zaczelo sie robic zimno, bylam jux zmeczona i sflustrowana tym ze nie moge przecztac napisu na glos i ze tak bardzo przypominaly to czym byly a nie są. Kiedy doszlismy do „placu zabaw” czulam sie dziwnie, opuszczona, mimo ze ta dziewczyna byla ze mną caly ten czas, a jak sie cofnelam do lustra i zobaczylam te krew i plame, bylam zdezorientowana ale troche uspokoil mnie widok dziewczyny z klasy i naplywajace dziwieki zycia.
Pierwszy sen o Tacie (dokladnie 9 miesiecy od pogrzebu)
Pierwszy sen o Tacie (dokladnie 9 miesiecy od pogrzebu)
To jest mój sen z 18.03.2021 Obudzilam sie przerazona, przestraszona Treść snu: Sen zaczał się kąpielą w wodzie w słoneczny dzień (rzeczka?), woda plytka - stalam na kolanach, woda sięgała prawie do szyi. Byłam spokojna, bezpieczna i szczęśliwa. Bylo tam tez kilkoro młodych ludzi. Zaczęłam łowić ryby na wędkę. W pewnym momencie moja żyłka prawie splątala się z żyłka innej dziewczyny. Doslownie chwilę pozniej zrobilo sie pochmurno. Nagle wiatr spowodował dosyć spore fale na wodzie, w ktorej byliśmy. Ktos wzial mnie na ręce i wyniosl z niej. Zostalam przeniesiona na dosyc duza gore piachu, na recznik. Niebo dalej bylo zachmurzone. W oddali ujrzalam jakis budynek, dom. Okna byly odsloniete, swiatlo zapalone. Wewnątrz zauwazylam jakas młodą osobę. Postanowilam tam pojsc z nowo nabytym znajomym. Gdy znalazlam sie w srodku tego domu okazalo sie, ze wyglada zupelnie tak, jak moj dom rodzinny. Chodził po nim jakis mlody chłopak bez koszulki, w jeansach z rozpietym czarnym, luzno wiszacym paskiem. Na fotelu siedziała dziewczyna owinięta w ręcznik. Moj tata, na swoim ulubionym miejscu, gdzie spedzal bardzo dużo czasu z na narożniku (cala akcja toczyla się w salonie). Zdziwilam się, gdy zobaczylam mojego tatę. Spytałam, co on tu robi, na co wskazał ręką na ławę. Staly tam trzy kieliszki na nozce, jak do koniaku (?). I powiedział: "Jagu (tak zawsze do mnie mowil), wypiłem z nimi trzy kieliszki, a jestem na***any w trzy dupy. Może jakieś leki 'psychiczne' mi dali..." Gdy spojrzalam na jego oczy zauwazylam, ze 'wiruja', kręcą kolka, jedno oko w jedna strone, drugie w druga. Spytalam, czy wszystko w porządku. Odparl, zezle sie czuje. Gdy oparl sie plecami, zauwazylam, ze sluzowki w jego nosie sa tak blade, ze prawie biale. Powiedzial, ze ciezko sie mu oddycha. Odchylil glowe do tylu i otworzyl buzię, by oddychac przez nia. Wtedy zauwazylam, ze na podniebieniu ma jakies dwie duze narosle (patrzac od dolu zaslanialy zeby). Narosle, dwa płaty, mialy strukture pluc (takie bylo moje skojarzenie), ale jednoczesnie wydawaly sie byc twarde jak podniebienie. Nagle przestraszona spytalam mamy, co jest z tata. Odpowiedziala rzucając lekko, ze to niedotlenienie. Pomogla mi polozyc tate i uniesc mu nogi do gory (dodam tutaj, ze lezal odwrotnie niz zawsze za zycia na narozniku. Tam gdzie zawsze mial glowe, teraz lezaly stopy). Kiedy lezal na brzuchu, zauwazylam, ze na spodniach w okolicach odbytu pojawila sie krew. Za chwile zamienila sie ona jednak w farbe, koloru ceglanego (z sypialni rodzicow). Obok niej pojawila sie również plama białej farby. Wtedy sie obudzilam. Dodam tylko, ze tej nocy tata przysnil mi sie pierwszy raz od chwili smierci. Dokladnie w dzień rocznicy 9 miesiecy od pogrzebu.
Spotkanie z Doktorem Plagi
Spotkanie z Doktorem Plagi
Byłam w moim ogrodzie przy domu. Panował już mrok po zachodzie słońca, pogoda była agresywna. Burza rozchulała się na dobre. Grzmoty i pioruny biły co kilka sekund a wiatr był bardzo silny. Czułam przytłaczające mnie negatywne uczucia, strach, czułam się zaszczuta niewiadomo przez co lub kogo. Nagle w moim ogrodzie pojawiła się ubrana w ciemne szaty postać z charakterystyczną maską ptaka, długą i szpiczastą niczym dziób nie stworzonej istoty. Wyszedł z ciemności, jakby ta ciemność była portalem do innego świata. Od razu poznałam w tej istocie Doktora Plagi. Patrzył się na mnie i śledził mnie wzrokiem ale nie ruszał się z miejsca, nic nie robił, nawet nie powiedział ani słowa, po prostu stał i się na mnie patrzył. Czułam narastającą we mnie adrenalinę, strach, zaszczucie i agresję. Niedaleko stali moi rodzice, przyglądali się, też nic nie robili a po prostu patrzyli. Krzyczałam do nich że on tutaj stoi, mówiłam że tutaj stoi Doktor Plagi... Nie słuchali mnie, mówili do mnie abym nie wymyślała, abym nie przesadzała. Mówili do mnie jak do wariatki, schizofreniczki. Że sobie to wymyśliłam ale ja go widziałam tuż przed sobą. W tym momencie rzuciłam się na niego, zaczęłam z agresją go bić, kopać w brzuch i atakować. On... Jedynie próbował się bronić, zasłaniał się i nic więcej. Nie próbował mnie zaatakować ani oddać ciosu, jedynie bronił się stojąc dalej w miejscu. Po chwili wepchnęłam go do tej otchłani z której przyszedł... Znikł...
Noc dzień ślonce wiatr snieg
Noc dzień ślonce wiatr snieg
Była noc i nagle rozbłysło słonce i stał sie dzień,słońce swieciło bardzo jaskrawo i jednoczesnie wiał wiatr i padał śnieg ktory topnial w locie i robila sie tak jakby taka bryza morska
Najrzadsze imiona na świecie i ich znaczenie.
Historia i ewolucja znaczenia popularnych imion.
Imiona inspirowane elementami (woda, ogień, ziemia, powietrze).
Imiona inspirowane elementami (woda, ogień, ziemia, powietrze).
Imiona inspirowane elementami (woda, ogień, ziemia, powietrze)Imiona odzwierciedlające elementy przyrody od dawna stanowią popularny wybór rodziców, którzy pragną nadać swojemu dziecku unikalny i oryginalny charakter. Warto zastanowić się
fladra
fladra
W nocy miałem sen, którego treść nieustannie pojawia się w moim umyśle. Chciałbym podzielić się tym snem z tobą i oddać mu trochę życia, używając własnych słów i emocji, które go towarzyszyły. Mam nadzieję, że mój opis będzie
czaprak
czaprak
Wczoraj miałam sen, który zapadł mi głęboko w pamięć. Wydaje się, że mój nieświadomy umysł próbował mi przekazać jakąś ważną wiadomość za pomocą tego snu. Sen zaczął się w zupełnie normalnej sytuacji - byłem na wycieczce
padok
padok
Wszystko zaczęło się w momencie, gdy zasnęłam i przeniosłam się do magicznego świata snu. Znajdowałam się na ogromnym padoku, otoczona zielonymi łąkami i rozległym niebem. Moje zmysły zarejestrowały zapach świeżej trawy i dźwięk
ocelot
ocelot
Witaj drogi czytelniku,Chciałbym podzielić się z Tobą moimi własnymi interpretacjami sennik , a konkretnie snu o ocelocie. Pragnę włączyć Cię w tę opowieść, zastępując zwykłe definicje pełnymi emocji opisami. Będę używał
pistacje
pistacje
Sen o pistacjachW moim śnie znalazłem się w pięknej, malowniczej sadzie pełnej soczystych drzew pistacji. Królowała tam niebywała pełnia zieleni, a gałęzie uginające się pod ciężarem bogatych żółto-zielonych owoców. Czułem, jak
rozmaryn
rozmaryn
Wczorajszej nocy miałem sen o rozmarynie, który wydał mi się niezwykle znaczący. Choć zwykle sen o roślinach nie jest niczym szczególnym, tym razem było inaczej. Wydaje mi się, że sen ten ma dużo głębsze znaczenie niż to, co można
wedkowanie
wedkowanie
W moim świeżym, pełnym barw i dźwięków śnie mogłem poczuć wilgotność powietrza, słyszeć szum fal i kumkanie ptaków - byłam na brzegu pięknego jeziora, wczesnym rankiem, kiedy świat jeszcze sennie zaklinał chwile spokoju. Wdzięczny
diabelski mlyn
diabelski mlyn
Wczoraj miałem sen, który mocno mnie zaniepokoił. W tej niezwykłej nocy, kiedy zapadłem w sen, znalazłem się w pobliżu diabelskiego młyna. Widziałem ogromne kolumny dymu wznoszące się w powietrze, a niesamowity hałas młyńskich
sportowiec
sportowiec
W mojej nocy marzeń, gdy zamknąłem oczy na świat zewnętrzny, wkradł się do mojej podświadomości sen o sportowcu. Przeniósł mnie w świat zmagających się ciał, wypełniony tłumem wiwatujących kibiców i adrenaliny unoszącej się w
wyprzedaz
wyprzedaz
Wciąż ożywamy w głowie po dzisiejszych zakupach, jestem podszyty dreszczykiem emocji i maksymalnym poziomem adrenaliny. Wyprzedaż to zawsze dla mnie wyjątkowe doświadczenie, możliwość zdobycia wymarzonego przedmiotu w konkurencyjnej cenie.
wiatrolap
wiatrolap
Wiatrołap... To jedno z tych słów, które kojarzą mi się z przytulnym domem i ciepłym powitaniem. W każdej chwili wejścia do domu, staram się docenić to miejsce, gdzie mogę się zatrzymać na chwilę i pozbyć się z siebie wszystkich
plandeka
plandeka
Pewnej nocy zanurzyłem się w głęboki sen, który obudził we mnie wyjątkowe emocje. Była to historyjka pełna tajemniczości i symboliki, którą chciałbym dzisiaj zinterpretować. W moim śnie pojawiła się plandeka.Plandeka, w swojej
body
body
W nocy przeniosłem się do innego świata, pełnego tajemnic i nieznanych mi dotąd miejsc. Byłem głównym bohaterem tego snu, który wypełniał każdą moją myśl, każde z moich zmysłów. Po przebudzeniu poczułem się pełen podziwu dla
sztorm
sztorm
Ostatniej nocy miałem sen o niesamowitym sztormie. To było tak realistyczne, że czułem, jak wiatr mocno porywał moje włosy i jak deszcz uderzał w moje twarz. Śniło mi się, że jestem na wysokim klifie nad spokojnym morzem, a nagle
okap
okap
W moim ostatnim śnie znalazłem się w dziwnym miejscu. Stałem na szczycie wysokiego górującego nad miastem okapu. Byłem samotny i moje serce waliło jak oszalałe. Wszystko to wydawało się tak realne - wiatr na mojej twarzy, dziwne dźwięki
francja
francja
Wczoraj miałem ten niezwykły sen o Francji. Całkowicie zanurzyłem się w tej atmosferze, jakbym wędrował po uliczkach paryskiej dzielnicy Montmartre. Moje zmysły ożyły, gdyż sen ten był tak realistyczny i intensywny.Gdy zamykam oczy,
odplyw
odplyw
Jestem na wakacjach, siedząc na plaży otoczonej pięknym niebieskim morzem. Czuję, jak ciepły piasek przesuwa się między moimi palcami u stóp, a letni wiatr delikatnie pieszczący moją skórę. Patrzę na horyzont i widzę fale unoszące
hamak
hamak
Był piękny letni dzień. Słońce delikatnie grzało moją skórę, a na niebie niemal nie było chmur. Siedziałem w hamaku, który był zawieszony między dwoma wysokimi drzewami. Mój cień rzucał się na trawę w harmonii z poruszającym się
kapral
kapral
W moim śnie było cicho. Znajdowałem się w jakiejś nieznanej mi miejscowości, gdzie przenikającymi przez powietrze dźwiękami były jedynie szepty liści i odległy szum wiatru. Z każdym krokiem, który stawiałem na miękkiej nawierzchni,
kombajn
kombajn
W nocy miałam niezwykły sen. Znajdowałam się na obszernej polanie, gdzie rozciągały się zboża. Słońce świeciło jasno, a delikatny wiatr łagodnie powiewał na tle nieba pełnego błękitu. Obserwując to idylliczne widoki, nagle
mors
mors
Kiedy zacząłem spać tej nocy, nie miałem pojęcia, że wkrótce będę podróżować przez głębiny nieznanych mórz w swoim śnie. Morski sen ożywił w mojej wyobraźni mroczne tajemnice i nieodkryte przygody, a ja usłyszałem wołanie
pieszy
pieszy
W moim śnie jestem pieszym, poruszającym się pieszo przez nieznaną mi okolicę. Czuję na ramionach lekką letnią bryzę i widzę, jak drzewa delikatnie powiewają na wietrze. Wokół mnie rozciągają się malownicze pagórki porośnięte
ruchome piaski
ruchome piaski
Jestem na plaży, otoczony piaszczystymi wydmami. Widzę przed sobą gigantyczne pagórki z piaskiem, które poruszają się i zmieniają kształt w takt wiatru. To jest taki dynamiczny krajobraz - jak zmienniak na scenie, gdzie tańczące piaskowe
wiking
wiking
Sen o wikingu...Wciągam głęboki oddech i zamykam oczy. Cisza otacza mnie, a moje zmysły uspokajają się. Powoli, drzemiący umysł zaczyna odtwarzać szczątki snu, które odwiedziły mnie w nocy. W tej chwili moje myśli skupiają się na
sterowiec
sterowiec
W świecie mojego snu znajduję się obszerna przestrzeń, gdzie srebrzyste chmurki suną po niebie, a w oddali unoszą się balony i sterowce. Gdy podziwiam ten malowniczy krajobraz, dostrzegam, że sterowiec zbliża się do mnie. Być może to
zawodzenie
zawodzenie
Wchodzę do sennik zadowolona i podekscytowana możliwością zinterpretowania mojego najnowszego snu. Chociaż sennik na pierwszy rzut oka wydaje się być tylko zbiorem informacji, to jednak zawiera on potężną moc odkrywania ukrytych znaczeń
sojka
sojka
Wchodzę do świata snu, gdzie rzeczywistość miesza się z fantazją, a ja mogę być kimkolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek tylko zechcę. W moim ostatnim śnie, byłem w lesie otoczonym tysiącami różnokolorowych drzew. Cisza była przerywana
maj
maj
Wczoraj miałam naprawdę dziwny sen. Zdarza mi się o tym marzyć, odkąd pamiętam, jednak ten sen był niezwykle realistyczny i musiałam po prostu o nim napisać. W tej składance snów i emocji, znalazła się ona – maj. Maj w sennik jest
przeszlosc
przeszlosc
Sen o przeszłości - interpretacjaWczoraj, podczas snu, odwiedziła mnie wyjątkowa wizja. Wraz z nadejściem snu, moje umysłowe drzwi otworzyły się na przeszłość - na wydarzenia, które kiedyś miały miejsce, a teraz leżą na dnie mojej
styczen
styczen
W pewnej styczniowej nocy, gdy głęboki sen ogarniał moje ciało, wpadłem w wir snu, który był pełen tajemniczych znaków i niezwykłych obrazów. Marzenie to było jakby wyjęte prosto ze sennik , kuszące mnie do rozgrywki interpretacyjnej.
zrzucic
zrzucic
Kiedy otaczają mnie cisza i ciemność, moje myśli wchodzą w krainę snów, a ja staję się jednym z twórców tego nieistniejącego świata. W tej nocy, moje sny przyniosły mi wizję zrzucania.Zaczynam ten sen na spokojnym polu, otoczonym
ziec
ziec
W moim śnie byłem głównym bohaterem. Przez jeden sen odczułem całą gamę emocji - niepewność, radość, obawę i ciekawość. Sen ten rozpoczął się w pięknym ogrodzie z kwitnącymi kwiatami i zieloną trawą. Byłem w spokojnym miejscu,
rzepak
rzepak
Wczoraj wieczorem miałem naprawdę interesujący sen, który chciałbym zinterpretować własnymi słowami. Tym razem sen dotyczył pola rzepaku. Pamiętam, że w moim śnie przemierzałem pełne złotych, okazałych roślin rzepakowych pole. Było
amnezja
amnezja
Wchodzę do swojego świata snu, gdzie zasypiam i oddaję się swoim niewidzialnym marzeniom. Tym razem sen zaskakuje mnie nietuzinkowym tematem – amnezją. To słowo jest bardzo tajemnicze i zagadkowe. Jak mogę zinterpretować taki sen na
irlandia
irlandia
Wczoraj miałem niezwykły sen, który z pewnością zostanie ze mną na dłużej. Przeniosłem się w nim do pięknej Irlandii, kraju zielonych łąk, górskich krajobrazów i bogatej kultury. Kiedy zamknąłem oczy, znalazłem się na malowniczej