Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

obietnica

W nocnej ciszy nasypiałam się w głąb snu, nieświadoma tego, co mnie czekało w jego nieodgadnionych zakamarkach. Zamknięta w swojej własnej rzeczywistości, gdzie prawdziwe i nierealne splatały się w nierozpoznawalny warkocz, była to podróż przez tajemniczy sen

Znajdowałam się w rozległym polu, gdzie trawa pachniała świeżością nowego początku.
Przez nikłe świty słońca czułam, jak obiecujący wiatr przywiewał coś magicznego. Bez jakiegoś konkretnego powodu, wiedziałam, że to miejsce było dla mnie, że kryło coś ważnego i niezwykłego.

Dookoła mnie unosiło się wibrujące jak aura morze słów, zapachów i dźwięków.
Stające przedemną drzewa tchnęły w mnie wiedzę, którą chciały mi przekazać. Ich korzenie głęboko zapuściły się w ziemi, symbolizując solidność i fundamenty. Obiecującym zamysłem drzemało w ich koronach, gotowe do odkrycia.

Podążając za tą tajemniczą przesłanką, odczytując znaki, które otaczały mnie na tej ziemi, mój umysł zaczynał nabierać ostrości. Każde drzewo, każdy kwiat, każde trzepotanie skrzydeł stawało się szczegółem układanki, której rozwiązanie miało zaowocować spełnioną obietnicą.

Sennik szeptał mi, że obietnica nie jest jedynie płonnym poszukiwaniem. To moc, która tkwi w nas samych, gotowa wybuchnąć, jeśli tylko damy jej odpowiednią przestrzeń i oportunizm. To było przesłanie, które wiedziałam, że muszę wcielić w życie.

Wybiegłam w kierunku wzgórza, gdzie znajdowała się własna obietnica. Nie była to jedynie wisząca w powietrzu metafizyczna nauka. To było coś, co było już moje, czekało na mnie, aby to zbierać jej owoce.

Wspinałam się po stromym wzgórzu, przykładając dłonie do suchego ziemnego podłoża, czując rytm swojej duszy, który nakazywał mi trwać w upale podróży. Moje płuca były pełne powietrza, a kroki, które podejmowałam, były pewne i niezachwiane.

Gdy osiągnęłam szczyt, zapierało mi dech w piersiach widok, który się przedemną rozciągał. Panorama spełnienia i obietnicy sięgnęła horyzontu. Wszystkie marzenia, które wkładałam w ziemistą glebę mojej determinacji, kwitły tu niczym tysiące kolorowych kwiatów na polu. Były tak bliskie, że mogłam ich dotknąć.

Ten sen w moim senniku był otrzeźwczym uderzeniem, które ukazało mi, że obietnica jest nie tylko abstrakcyjnym konceptem. To była kuriozalnie realna rzeczywistość, którą mogłem dotknąć i cieszyć się jej owocami. Wiedziałam, że ta przysięga, która była we mnie, była w moim zasięgu, oczekująca na moment, w którym zdecyduję się na skok wiary w siebie.

Ten sen dał mi siłę, którą potrzebowałam, aby dotrzeć do końca marzenia i podjąć działania niezbędne do spełnienia obietnicy, którą złożyłam sam sobie. Był to przypomnik, że nasze marzenia i cele nie są tylko mglistymi obrazkami, które trudno zdefiniować. Są one rzeczywiste, są naszym udziałem i my sami jesteśmy głównymi aktorami w ich realizacji.

Wieczorne przysłanie było jasne - aby odnieść sukces i spełnić obietnice, muszę uwierzyć w siebie, ścigać swoje marzenia i nie bać się pójść dalej. Ta obietnica jest podstawowym kamieniem w mojej podróży, a sennik odegrał kluczową rolę w uświadomieniu mi jej istnienia.

źródło: SOW - Stowarzyszenie onejromantów XXI wieku
autor
Onejromanta: Celeste, Wróżbitka Snów Astralnych

Specjalizuje się w snach związanych z podróżami astralnymi i doświadczeniami poza ciałem, oferując wgląd w te niezwykłe zjawiska.

Opinie na temat artykułu

Oceń artykuł jako pierwszy!

Dodaj opinię

Ocena: