zachod
W pewnej nocy zanurzyłem się w wymiarze snów, gdzie każdy moment był pełen tajemniczych symboli i głębokiej emocji. Jednak to jeden sen szczególnie zapadł w moje pamięć i wciąż tkwi w moich myślach. Był to sen o zachodzie słońca, gdzie niebo płonęło ogniem, a świat szedł ku końcowi.Nagle znalazłem się na szczycie wysokiego wzgórza, który wydawał się stanowić najdoskonalsze miejsce na podziwianie tego spektaklu natury. Moje stopy tkwiły w ciepłym piasku, gdy patrzyłem na wijące się rzeki, lasy zdobiące horyzont, oraz na splątane drzewa. Z każdym sekundą słońce podnosiło się coraz wyżej, oświetlając wszystko wokół mnie złocistym blaskiem. Czułem wewnętrzne ciepło i spokój, które przenikały przez moje ciało i ogarniały duszę.
W tym momencie zorientowałem się, że sen, który przemierzałem, był niczym innym jak interpretacją mojego wewnętrznego sennik . Zachód słońca jest przecież symbolem końca, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie. Był to znak, że pewien etap w moim życiu dobiegł końca i nadszedł czas na nowe początki.
Jako że sen był pełen symboli, skupiłem się na oddawaniu pełnej uwagi wszystkiemu, co stało się wokół mnie. Rzeki symbolizowały płynną i nieustanną zmianę, która wciąż płynie przez nasze życie. Drzewa stanowiły siłę i trwałość, przypominając mi, że nawet w obliczu końca, istnieje coś, co przetrwa i będzie kontynuować swoje istnienie.
Widząc płomienie nieba, poczułem, że to jest moment, w którym mogę zaszaleć, uwolnić swoje najgłębsze pragnienia i marzenia. To zaproszenie do nieskrępowanego oddania się chwilom, zanim słońce całkowicie zniknie ze horyzontu. Byłem podekscytowany i pobudzony tym wyzwaniem, bo wiedziałem, że niebo ogniem oznaczało także odrodzenie, nowe szanse i nieskończone możliwości.
Wspomniany sen o zachodzie słońca był jak życie, pełne tego, co piękne, ale jednocześnie niosące zmiany i odchodzenie. To jak chwila, która wymaga pełnego zanurzenia się w jej pięknie, aby czerpać z niej pełnymi garściami. Sen ten pokazał mi prawdę o tym, że żyjemy w ciągłym cyklu końców i początków, gdzie każde pożegnanie otwiera nowe drzwi do nieznanych przygód.
Właśnie ten sen o zachodzie słońca zapewnił mi poczucie motywacji i ożywienia, by skoncentrować się na nowych celach i wycisnąć z życia jak najwięcej. Był to przypomnienie, że sny potrafią dotrzeć do naszej podświadomości i odblokować ukryte pragnienia i zrozumienie.
Niech ten sen o zachodzie słońca stanie się przypomnieniem dla nas wszystkich, aby nie tylko podziwiać piękno chwil, ale także oddać się im w pełni i wykorzystać każda chwilę, jakby była naszą ostatnią. Niech to będzie symbol naszego życia, pełnego transformacji, odchodzenia i zapadania zmroku, ale jednocześnie pełnego ognia i światła nadziei na nowe początki. Niech sen o zachodzie słońca stanie się kluczem do naszych serc i dusz, które zanurzone w ekscytującym tańcu odnajdują swoje pragnienia i cele w tej wielkiej tadycji życia.
źródło: SOW - Stowarzyszenie onejromantów XXI wieku
Opinie na temat artykułu