Zabawa w chowanego
W realnym życiu niedawno zerwałam z przyjacielem, który był również kimś więcej. W całej historii nazwę go X.
Śniło mi się, że spotkaliśmy się jak zawsze, poszliśmy na spacer. I nagle pojawili się jacyś ludzie, prawdopodobnie jego współpracownicy. Jedna z kobiet krzyknęła, że musi uciekać, bo Ci ludzie chcieli go zwerbować do siebie i niespodziewanie ja również zostałam zaangażowana w tę zabawę, która polegała na tym, że X schowa się gdzieś w moim mieście. Umowa była taka, że jeśli wygram, to będę mogła się z nim spotykać, a jeśli oni wygrają, to dołączy do nich, beze mnie. Rywalizowałam z tymi ludźmi, ale żadne z nas nie mogło go odnaleźć. Nagle usłyszałam głos X dochodzący jakby z nieba, który mówił mi nieprzyjemne rzeczy, że lepiej mi będzie bez niego. Odpowiadałam, że to nieprawda i nadal go szukałam, aż trochę już smutna pomyślałam, że go nie znajdę. Wtedy niespodziewanie X pojawił się za moimi plecami, samemu do mnie podchodząc i pozwalając się dotknąć, abym wygrała. Ucieszyłam się, on również. Spytałam gdzie był, gdzie tak dobrze się ukrył, na co on odpowiedział bardzo prosto i, że zwyczajnie w domu. Pomyślałam, że to było takie oczywiste. Uśmiechnął się, objął mnie w tali i odeszliśmy jakby w dal. Koniec