Ostatnio praktycznie co noc śnią mi się statki. Może warto zaznaczyć, że z mężem oraz dziećmi żeglujemy co jakiś czas jachtem.
Pierwszy sen: duży, solidny jacht stał w porcie. Na pokładzie stal mąż i szwagier. Wyglądało jakby zwijali liny, żagle i sprzątali pokład po rejsie. Pomimo tego, że jacht był zacumowany w porcie, który zazwyczaj jest otoczony falochronem to był bardzo rozbujany przez spore fale. Ciężko było ustać na pokładzie. Trzymałam się lin i widzialam wzburzone morze.
Drugi sen, który w pewnym sensie powtarzał się przez dwie noce. Wraz z mężem, dziećmi i nasza rodzina, która mieszka w Skandynawii wracaliśmy promem do domu. Podróż była spokojna. Teraz różnice - w jednym śnie z rana szykowaliśmy się do opuszczenia kajut. Że względu na kwarantanne i bezpieczeństwo śniadanie podano nam do kajut. Jedzenia bylo bardzo mało.
W drugiej wersji: po opuszczeniu kajut udaliśmy się pod pokład, aby odnieść rzeczy do samochodów. Okazało się , że pod pokładem zbiera się woda. Wody było całkiem sporo, było widać nasze buty, które niby mieliśmy w bagażu, a jednak dryfowały w tej zbierającej się wodzie. Nie panikowalismy, spokojnie szliśmy dalej.