Snilo mi sie ze widzialam mojego rocznego synka jak na brzegu jakiegos portu popycha lodz czy statek i tak chyba trzy razy popchnol i ona wrocilq ta lodka az wkoncu popchnol wpadl pomoedzy ten brzeg a ta lodke i ona go przygniotla myslalm ze on zginol krtczalam milanek nie zyje potem wskoczylam do wody a on siedzial skulony w tej wodzie jak by pod tym co na tym stalismy i on zyl nic mu nie bylo bylam szczesliwa