Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

Wyniki wyszukiwania: Sciezka

Ilość wpisów: 77

odpowiadających wyszukiwanej frazie
Sen o podróży
Sen o podróży
Znaczenie snu podróż dzielić trzeba na dwie grupy. Po pierwsze bowiem sen o podróży może dotyczyć faktycznych podróży, a po drugie może symbolizować sprawy duchowe, pewne przemiany, a nawet głębsze poznanie siebie.  
Sen o szukaniu butów
Sen o szukaniu butów
Poszukiwanie jako motyw senny może pokazywać, że w pewnym sensie w Twoim życiu brakuje czegoś i chcesz to odnaleźć. Możliwe też, że nurtuje Cię rozwiązanie jakiegoś problemu. Buty natomiast odnoszą się do naszej pozycji w społeczeństwie.
Sen o aptece
Sen o aptece
Pojawiający się we śnie taki motyw senny to bardzo interesujący temat interpretacyjny. Nie jest to motyw bezpośrednio odnoszący się do stanu zdrowia śniącego, jakby mogło to wynikać z charakteru tego miejsca.
Sandały
Sandały
Buty wskazują na Twoją pozycję, którą zajmujesz obecnie w społeczeństwie. Sandały symbolizują lekkość, wiarę, wewnętrzne piękno, komfort i wygodę. Mogą też oznaczać, że w rzeczywistym życiu marzy Ci się odbywanie dalekich
Płonący kościół
Płonący kościół
Zazwyczaj sen o kościele oznacza poświęcenie lub ofiarę, której musisz dokonać. Znaczenie snu kościół to także wskazówka, by zmienić swoje postępowanie póki nie jest jeszcze za późno. Według sennika ko
?
?
Śnił mi się waż taki siwy raczej jasny duży gruby - wydaje się ze był hodowany przez mija córkę ; później jakiś miejsce zmieniało się w dyzy gmach , schody ( uczelnia?) W końcu był w mojej kuchni, uciekł z terrarium i mimo ze był gruby zobaczył szparkę w parkiecie ( mała ) wbił się tam i cały wszedł pod podłogę mojego przedpokoju. Było widać na podłodze gdzie idzie bo na podłodze powstało uwypuklenie - długi jak waż tunel - wznuedienue. Raptownie zobaczyłam go - jakiś kawałek, nie bałam się tylko złapałam za kark i zaczęłam wyciągać do góry i ten waż mi się urwał i wyciągnęłam głowę i początkowy kawałek i wyraźnie widziałam środek urwanego węża w krwi - on raczej nadal żył
Szalony sen
Szalony sen
To tak dziwny i chory sen według mnie, że nie wiem czy powinnam ten sen tutaj napisać. Pomimo tego ,że śniło mi się to jakoś rok lub nawet 2 lata temu wiele szczegółów zwłaszcza tych makabrycznych zostało mi w pamięci do dzisiaj i nie umiem znaleźć logicznego wyjaśnienia dlaczego mi się to śniło...cześć rozumiem...wybujała wyobraźnia...moje konkretne upodobania jeśli chodzi o tematykę moich lektur etc ...ale niektóre są makabryczne co sprawia że to raczej bardziej koszmar niż sen chyba Pamiętam że działo się to w moim mieście w którym mieszkam całe życie na ulicy niedaleko kościoła....ale nie tyczy się on kościoła (sen) Byłam na ulicy gdzie ogólnie znajduje się bank i jakiś lumpeks...jakieś domu...sklepy i jeszcze 1 bank ....ale rozmieszczenie budynków nie było idealnie zgodne z tym jak jest to w rzeczywistości...jednak sen wyglądał naprawdę realistycznie ....myślę że mogę uznać to na pół świadomym snem bo na cześć wydarzeń miałam jakiś większy lub mniejszy wpływ ale na dużą część nie miałam wpływu i widziałam wszystko z perspektywy osoby trzeciej...jakbym oglądała film będąc w nim i idąc za główną postacią mogąc tylko patrzeć. zamiast banku który stoi w tym miejscu był początkowo dom parterowy który miał rozkład pokoju przechodni (chcąc dostać się do innego pomieszczenia trzeba było przejść przez pomieszczenie przed nim) Nie wchodziło się do tego domu drzwiami tylko trzeba było przejść przez daszek który nie był za wysoki ale był wysoki na tyle że trzeba było podskoczyć żeby podciągnąć się na niego. Zaraz za nim nie było drzwi ani okien tylko bezpośrednio wchodziło się do domu ..był ślad jakby były tam duże trzydzwiowe okna ale w moim śnie nie było okien tylko pusta przestrzeń...wchodziło się do pierwszego pomieszczenia które było umeblowane następnie drugiego już pustego w którym w pół okręgu było 5 drzwi wiodących do rożnych pomieszczeń...ale tylko 1 drzwi były otwarte na oścież i 1 uchylone ...było widać jakieś obrazy...nie pamiętam czy były jakieś meble.pamietam tylko że było dużo obrazów ale nie wiem co na nich dokładnie było ...Pamiętam że w pokoju do którego drzwi były otwarte na oścież na tapczanie siedział mój brat i czymś się bawił...czułam też że są gdzieś też moje koty i pies (pies już odszedł i teraz mam 2 inne i więcej kotów) czułam też że jest tam chomik którego te już ze mną nie ma. Od dawna nie mieszkam z wujek i babcią ....babcia zmarła....mieszkam teraz prawie 5 lat może więcej z matką i bratem ...wcześniej z siostrą też ale się wprowadziła ...oprócz zwierząt w śnie pojawił się mój brat.(początkowo)...w tym pokoju były drzwi do innego pokoju ale były zamknięte...mimo tego czułam że mój wuja tam jest...nie wiem czemu...nie widziałam go ale miałam takie przeczucie....coś kazało mi chodzić od jednego końca domu do drugiego jakbym miała w tym jakiś sens ale nie wiem czemu....ciągle towarzyszyło mi poczucie bycia obserwowana ale nie wiem czemu.wyszłam tak jak weszłam do mieszkania i poszłam kawałek od mieszkania by zaraz wrócić jednak wtedy zauważyłam moją koleżankę Martynę (teraz nie utrzymuje z nia kontaktu)z jakaś kobieta której nie rozpoznałam.nie wiem ale nie wiedziałam gdzie i koedy mogłam ja zobaczyć . miała koka....to pamiętam dobrze ...kobieta była ubrana staromodnie(pamiętam tylko że miała jakieś koronkowe zdobienia ale nie wiem czy była to suknia a może coś innego ) a moja koleżanka normalnie.. nie wiem czemu ale Martyna czyli moja koleżanka płakała ale nie wiem czemu kobieta nie miała żadnych emocji na twarzy....jakby po prostu twarz bez wyrazu jednocześnie stojąc przy samochodzie widać było że patrzy na Martyne ze zniecierpliwieniem...podeszłam w jej stronę i powiedziałam cześć na co mi odpowiedziała...wtedy się odwróciłam i zauważyłam otwartą furtkę drewnianą do domku małego stojącego obok...wcześniej nie widziałam....podeszłam tam a gdy odwróciłam sie w strone koleżanki i tej kobiety ani samochodu ani ich nie było...odwróciłam się w stronę furtki i podeszłam i wtedy wyskoczymy na mnie 2 psy...jeden mały w typie kundelka i drugi w typie rottweiler może doberman...oba były na łańcuchu z kolczatka na obrożach ...odskoczyłam ...temu dużemu piana leciała z pyska ....była też starsza kobieta....nie kojarzę jej...coś mówiła ale nie pamiętam co...ja jakby nic wróciłam do domu z którego wyszłam i tym razem zauważyłam że coś ciągnęło mnie do pokoju z obrazami...był otwarty na oścież a ściany zniszczone ....pogoda się zmieniła...zaczął wiać silny wiatr i pchnął mnie w stronę tego pokoju ....pokój był zniszczony...obrazy były rozbite na kawałki ułożone na ścianie naprzeciwko drzwi w trójkąty które tworzyły jeden wielki trójkąt...nie mogłam nic zrobic...cis mnie tam ciągnęło...chwyciło i szarpało za włosy...nic nie mogłam zrobić...w końcu nie wiem po jak długim czasie udało mi się uwolnić...czułam że muszę zabrać wszystkich którzy ze mna byli w tym domu ale nikogo nie było teraz (ani brata ani wuja...ani zwierząt) nagle zauważyłam chomika i wzięłam go w takiej jakby torebce która robiła za transporter dopasowany do chomika rozmiarem że miał sporo miejsca ) wybiegłam z nim tą samą drogą która się tam dostałam....nagle pojawiło się jedno piętro w budynku ...bardziej zniszczone niż dolna część budynku jakby nie należała ona do niego ....nie pamiętam ile było okien ale wszystkie były bardziej lub mniej uszkodzone (szyby były bardziej lub mniej popękane) nagle w jednym z okien ukazała się zakrwawiona ręka i uderzyła w te szybę od wewnątrz...zostawiając krwawy ślad dłoni i przesunęła ślad w dół zostawiajac krwawy ślad....odeszłam stamtad nie wiedzac jakie emocje czuje ...nie wiem...dziwne uczucie bycia śledzona ciągle za mną było ale nie wiem dlaczego ....na razie nie wiedziałam ...zobaczyłam kamienny murek za nim był sklep składający się z dwóch pomieszczeń...sposob w jaki trzeba byko aie poruszac miedzy tymi dwoma pomieszczeniami przypominał znak nieskończoności...taki był jedyny sposób w jaki można było się poruszać...w sklepie były różne rzeczy ale nie zwracałam na nie uwago tylko przeszlam z jednego pomieszczenia do drugiego i idac miedzy dwoma pokojami wykonałam znak nieskończoności (weszłam jednym pomieszczeniem przeszłam do drugiego i wróciłam do pierwszego i wyszłam i tro moich kroków nakreślił znak nieskonczonosci jakby ścieżka jaka można było się poruszać miała taki kształt...byłam sama ale czułam że jacyś ludzie tam są ale nie zwracałem uwagi na to...byłam z tym chomikiem. wyszłam i szlam w strone z ktorej przyszlam bo cos kazało mi tam iść...nagle poczułam dziwne uczucie i zatrzymaliśmy się z chomikiem ...tutaj zaczyna się moment kiedy widziałam co się dzieje w 3 osobie...osoba która była jakby mną patrzyła się na chomika ...wyciągnęła to i nie wiem jak długo to trwało ale patrzyli się na siebie...nagle nie wiadomo czemu ta postać (ja) rzuciła chomikiem z całej siły o chodnik...było słychać charakterystyczny dźwięk uderzenia ....ale nie było to końcem...postać wzięła go I zrobiła to ponownie....nic się nie stało....chomik widać było że ledwo żyje....jednak postać zrobiła to samo podobnie i nagle za trzecim uderzeniem skóra z chomika spadła w całości jakby była ubraniem które ściągnął i był to strój jednoczęściowy...wszystko było bardzo realistyczne z punkty widzenia anatomicznego....ale przerażona zauważyłam że chomik dalej żyje...serce bije .. było to widać....postać chwyciła chomika i chciała rzucuc chyba o sciane budynku ma drugiej stronie ale nie udalo jej sie to i chomik tak dziwnie trafił na krawężnik że został przepołowiony dokładnie na pół...ale wszystkie organy etc itp były w stanie jakby galaretki ale wszystko wyglądało realistycznie jakby tylko miały taki stan skupienia ...znowu postać ruszyła do budynku z początku snu...tam stała moja matka lekko się uśmiechała...budynek wyglądał inaczej...miał drzwi etc nie było murka ...piętra....były normalne okna ......ale nie zwracałam uwagi na niego i podeszłam do matki ...z tyłu zauważyłam cztery postacie jedna wyższa od innych w garniturze bez twarzy...bez uszu...bez oczu...be, nosa ...pusta twarz....w czarnym garniturze ...takim samym krawacie ....butach....miała nieproporcjonalnie długie ręce i nogi ...jakby miała z 3 metry ...obok po jego obu stronach stali trzej chyba nastolatkowie ...trudno mi opisać bo nie widziałam twarzy...jeden miał ciemne włosy bo widać było kosmyki spod kaptura bluzy ....ciemne brązowe chyba....miał na oczach google....czułam że się patrzy na mnie ....miał też na plecach zawieszone 2 toporki na pasie które wyjął zza pleców i stał bez słowa trzymając je i nic nie mówił...nic nie robił...tylko stał....drugi z nich miał bluzę z kapturem ...chyba żółta albo pomarańczowa....i kominiarke na twarzy ...I w miejscu oczu i ust był wyszyty materiał imitujący oczu i odwrócony w grymasie smutku uśmiech. Wszyscy mieli adresowe spodnie ...tenisówki ....oprócz tej wysokiej postaci ...chłopak w kominiarce w jednej ręce trzymał rure metalowa a w drugiej jakaś broń ale nie wiem jaka to nazwa mogła być...mała broń tyle wiem ....trzeci nie miał w rękach nic....widać było czarne włosy i bokobrody tego samego koloru ...miał na twarzy maskę lekko odsuniętą na bok a w ustach papierosa który palił...miał na sobie dresy....czarno czerwoną koszulę w kratę i ciemno brązową skórzaną kurtke ....tylko to pamietam Czułam że wszyscy się na mnie patrzą...czekają na coś albo nie wiem ....uśmiechnęłam się cicho śmiejąc i poszłam do matki Pamiętam że powiedziałam Zabiłam chomika A ona na to Nie szkodzi ...jutro kupimy nowego Czy coś podobnego Nie wiem jakie czułam emocje ale znowu zostałam sama i patrzyłam jako 3 osoba Przeszłam na drugą stronę bo zauważyłam 3 koty oblepione na całym ciele drobnymi czarnymi pręgowanymi robakami...myślałam że nie żyją...były mokre i w tych robakach ...ale żyły....ta postać ja chciała im pomóc i dotknęła te robaki a one odleciały chociaż nie wiem jakim cudem bo skrzydeł na początku nie miały.... Wszystko znowu zniknęło...tutaj na powrót byłam jako ja i jako ja w 3 osobie i patrzyłam na to co się dzieje ....zobaczyłam kobietę z długim do pasa warkoczem który opadał jej na plecy...nie widziałam twarzy ale miałam poczucie że mam za nią iść...poszłam....przeszłam takim przejściem przez które z jednej ulicy dostać się można na inną (Wyglądało w śnie jak w rzeczywistości tak samo wszystkie budynki na tej drugiej ulicy etc ) Postać szła chodnikiem nie patrząc na mnie ....czyli szła nie patrząc za siebie a ja za nią....czując że chyba źle robię ale nic nie mogłam zrobić....nagle usłyszałam jakby skrzypce...melodie taka dość oryginalna Zobaczyłam w oddali ludzi biegających w jedna i w druga strone ....zauwazylam 3 postacie ....2 klanów i jednej baletnicy ....klauni mieli w rękach 2 siekiery którymi ruszali imitując ruch wahadła i tak ranili ludzi z uśmiechem na ustach ....pustym uśmiechem....A baletnica miała lekki uśmiech na twarzy....dziwny makijaż podkreślający oczy i usta i koła na policzkach i miała wzory na twarzy przypominające podziemną na części twarz ....nie wiem jak opisać....oczy miała zamknięte....tańczyła kręcąc się w kółko....na jednej nodze druga była ugieta w kolanie...jedna ręka lekko ugieta nad głową a w drugiej trzymała lutnie pana ....stad była ta melodia chociaż brzmiała jak skrzypce. Nie chciałam iść za kobieta ....A ona szła jakby nie bała się co się stanie z nią a tam były te klauny.ale oni zniknęło za zakrętem razem z baletnicą....nagle odwróciła się i zobaczyłam baletnice po mojej prawej stronie jakby była za domem na podjeździe tak że nie widziałam jej na początku....hipnotyzowała dziewczynę swoim graniem cały czas ruszając się tak samo w kółko jakby robiła piruety w powietrzu....nagle spojrzała na mnie z tym wyrazem bez zmiany ....dziewczyna zniknęła a ja zaczęłam uciekać przed siebie a ona grała...nagle spojrzałam w bok i zauważyłam że dziewczyna która szła przede mną wisi powieszona na latarni ulicznej a jakieś dwie postaci odcieli sznur na którym się powiesiła...nie widziałam czarnej z 3 twarzy....nie wiedziałam w która stronę mam biec...wiedziałam że ta fletnia pana kontroluje klaunów....wyszli znowu zza budynku i ruszyli by mnie zaatakować jak tamtych ludzi....bałam się że poczuje ból jak mnie bronią uderzą...uciekam w tzw wąską uliczkę mimo że chciałam uciec w inną stronę...oni zablokowali mi drogę i mogłam biec tylko przed siebie ale z jakiegoś powodu odwróciłam się i wtedy kolorek przeleciał mi naokoło głowy jak bumerang i jeden klaun to złapał...jeden z nich był gruby i wysoki drugi niski i gruby ....wyglądali jak smutni mimowie z pustym spojrzeniem....chciałam uciec z powrotem ale musiałam między nimi przejść...jakoś się udało...ominęłam ciosy i caly czas ta sama muzyka grała...wtedy się obudziłam....było po 3 w nocy....ja w szoku wtedy zauważyłam że piosenka która leciała w moim śnie leci w moich słuchawkach jak się obudziłam....od razu wybieglam z łóżka i obudziłam siostrę Obie stwierdziłyśmy że nie wiemy co to miało być
okradanie i ratowanie z rzeczki
okradanie i ratowanie z rzeczki
najpierw znalazłam się w domu szwagierki gdy ona szła do kościoła miałam wraz z nieznana mi kobietą młodą wykraść z ich domu jakieś rzeczy ale mi zależało tylko na jakimś obrazie, ona miała już jakieś rzeczy na swoich saniach i mój obraz też tam był . Ja się wróciłam żeby coś sprawdzić i w tym czasie zobaczyłam, że szwagrostwo z dziećmi wychodzą do kościoła, za chwile zobaczyłam że szwagier odkrył tamtą kobietę. Po chwili juz szłam drogą wśród innych ludzi i w rzeczce zobaczyłam że w foliowej torebce czystej małej jak po makaronie płynie topiąc się człowiek kobieta, ale taka malutka. Wyjęłam ją z wody była cała naga i okryłam ją swoim szalem byłam bardzo szczęśliwa że ją uratowałam okrywałam ją tym szalem i przytulałam żeby już się nie martwiła a ona tak jakby zamieniła się w dziecko małe przytulałam ją i sie obudziłam.
Dziecko
Dziecko
Śniło mi się jak trzymałam noworodka na rękach. To było świeżo po porodzie, ale oczywiście sceny porodu nie było. Przyjechałam do domu z tym dzieckiem i kłóciłam się z mamą o to do kogo dziecko jest podobne, do mnie czy do partnera. Później zajrzałam do tego dziecka i okazało się, że to jest dziewczynka i widać było u niej niebieskie oczka i blond włosy. Wrażenie było takie, że szybko urosła. P.S nie mam partnera i dzieci w życiu prywatnym
telefon
telefon
Sen rozpoczął się w momencie gdy byłam w domu Adasia To chłopiec którym się zajmuje jako niania. Ma 2 latka. Opiekowałam się chłopcami a w domu był ich tata - Piotrek. Czekałam na kogoś ale nie pamiętam na kogo. Siedzieliśmy wpatrzeni w okno obserwując to co dzieje się za nim. Była noc. Jednocześnie trzymałam na kolanach laptopa z odpaloną kamerką Live właśnie z tego co dzieje się zza okna. Na laptopie zauwqażyłam że grupka mężczyzn idzie w kierunku drugiej klatki Schodow/ławki. Zaczeli się awanturować I bić. Jeden z nich miał kij bejsbolowy. Zweryfikowałam tą informacje patrząc w okno I poprosiłam chłopaków żeby na to nie patrzyli. Wtedy jeden z nich wyciągnął piłe mehaniczną I odciągł rękę drugiemu(ten stał plecami). Pobiegłam do Piotrka ( taty chłopców) żeby mu o tym powiedzieć. Powiedział że to niemożliwe żeby w biały dzień na osiedlu nikt nie zwrocil na to uwagi. Bo przecież dużo osob chodzi wkoło. Powiedziałam ze to nie moze byc kłąmstwo skoro widziałam to na własne oczy ZA OKNEM. Wtedy przypomniałam sobie że czekałam na mame która miała wrocić z wyjścia z koleżankami. Bałam się ze bedzie wracała obok tych osób I stanie jej się krzywda. Ucieliśmy ten temat. Wrociłam do pokoju z chłopcami. Wyciągnełam telefon. “Dzwoniło” do mnie- w zupełnie inny sposob niż zazwyczaj. Połączenie o nazwie “DIES” z możliwością odebrania bądź nie. Odebrałam I ekran stał się zupełnie inny niż był przedtem. Nie miałam możliwości rozłączenia się. Na ekranie miałam opcje Wykonania 3 zadań I zgodzenia się na “cos” lub “odrzucenie”podpisane jednoznacznie ze śmiercią. Uznałam to za nieśmieszny żart więc ozakceptowałam połączenie. Na ekranie zaczął odliczać się czas. To około 30 sekund. Olałam ten temat I zgasiłam ekran telefonu. Dostałam informacje od mojego chłopaka że znowu coś jest nie tak z jego telefonem ale uznałam to za mało potrzebne mi w tym momencie. Gdy probowałam odblokować swoj telefon ekran był zupełnie inny. Cały rózowy. Aplikacje byly inne, foldery wybrakowane. Był jeden folder zatytuowany “W co ubiore swoje dziecko” I znajdowały sie w nim nie aplikacje a zdjęcia niebieskich akcesoriów dla dziecka. Probująć zalogować się na instagrama okazało sie ze moja nazwa zostałą zmieniona na zupełnie inna. Coś polskiego, w stylu “naHujcitokonto” Gdzie wiem ze nigdy w zyciu nie nazwałabym tak konta. Miałam 0 obserwujących, zdjęcia były pousuwane. Było tylko zdjęcie profilowe na którym miałąm 13 lat. Uznałam że ktoś włamał mi się na konto I to wszystko. Chciałam zalogować się na facebooka ale nie mogłąm znalesc tej aplikacji ( wszystko na ekranie się zmieniało a aplikacje powoli się usuwały I zastępowały je inne) Tak jakby ktos w tym samym momencie co ja miał dostęp do mojego telefonu I robił z nim to co chciał . Otworzyłam laptopa I widziałam na nim transmisje live z widoku na moje biurko (?) na któym leżały ważne dla mnie rzeczy. Osoba która ich dotykała w niszczący sposób traktowała ważne dla mnie sprawy. Wzieła zdjęcie mojego zmarłego brata wyrzucając je mowiła “Kto to krwa jest” “Co to za gówno” Totalna deklasacja. Zauważyłam to że w momencie gdy osoba sprzed biurka usuwała moje rzeczy na ekranie mojego telefonu znikało coraz więcej “mnie” Rzeczy przestały być personalizowane podemnie. Bardzo mocno marwiłam się wtedy o to że mojej mamy nadal nie ma w domu. Probowałam pojść do Piotrka by zapytać go o to jednak stał tam mój tata z Andrzejkiem ( młodszym z chłopców którymi się zajmuje) na rękach mówiąc mi że mama jest z koleżankami I wróci kołó 11:00, wszystko jest dobrze I mam sie nie martwić. Niezbyt mnie to pocieszyło wiec postanowiłam poszukac jej na własną rękę. Wyszłam z domu z moim “telefonem” I probowałam do niej zadzwonić znając numer na pamięć. Zadzwoniłam I usłyszałam głos mamy mowiacy mi że musi jechac do szpitala bo ta zmiana ktora wziełą w pracy była krótka I tata musi ją zawieść bo babcia zrobiła sobie krzywde przy ołtażu. Zrozumiałam wtedy że nie rozmawiam z mama a z kims kto podkłada pod nią głos. Powiedziałam jej “Mamo, tata jest u Adasia A BABCIA NIE ŻYJE OD KILKU MIESIĘCY” kazałam jej włączyc kamerke. Na ekranie pojawiły się 3 kamerki. Jedna przedstawiała moją mame a raczej jej ręke trzymającą piwo I idącą kamienna ścieżką w jakichś krzakach. Druga przedstawiała mnie (jakby obecną sytuacje ale za moimi plecami WKLEJONY był mój były chłopak. Dosłownie wklejony – to było widać. Trzecia kamerka przedstawiała mnie, tak jakby ktoś szedł przedemną I mnie nagrywał. Przeniosłąm sie wtedy z mieszkania Adasia które jest w Lublinie do Kazimierza dolnego oddalonego o jakies 50 km. Szłam wzdłuż drogi do stacji paliw, naprzeciw wisły. Była ciemna noc. Mama wtedy powiedziała coś w stylu “Co ty odemnie krwaa chcesz nawet wyjść nigdzie nie można” rozłączyłam się I szlam dalej. Była godzina 4:.. z kawqłkiem okołó 47/50.Rozumiałam wtedy że nie mam zadnej kontroli nad swoim telefonem. Szłam wzdłuż wiedzac ze musze dostac się do swojego domu. Koło stacji było dużo ludzi. Każdy musiał wrocic do domu ale neiw iedział w jaki sposób. To był ogromny problem, każdy chciał taksówke lub Bolta ale tu żadnych nie ma. Jeden męzczyzna krzyknął nawet że nie powinien tu byc I co tu robi skoro mieszka w Toruniu. Ja miałam blisko. 50 km do lublina. Podeszłąm do dwóch mezczyzn pytając gdzie mają wrocic .Powiedzieli że też w okolice Lublina. Powiedziałam ze mozemy pojsc razem. Znalazłam dwóch kompanów. Zaczełam iść w stronę lublina. Chcąc zadzwonic do mojego chłopaka, nie miałam juz wtedy żadnych kontaktów a jedynie mozliwosc wpisania numerów. Wpisałam numer, I probowałam sie dodozwonic jednak mowiono że nie ma takiego numeru. Numer wpisywałąm 3-4 razy za kazdym razem podając inna koncówke bo nie do konca wiedziałam jaka powinna byc. W momencie w którym uznałam że jednak wiem jaki to numer I byłam pewna że to on dzwoniąc dodzwoniłam się do niego. Słyszałam jego glos, był agresywny I krzyczał na mnie czemu do niego wydzwaniam w środku nocy. Wiedziałam że to nie może być on. Żyjemy w dobrej kochającej relacji. Nigdy nie podniósłby na mnie głosu I nie mam do tego żadnych obaw. Gdy to sobie uświadomiłam nagle z głosnika dobył się głós mojego byłego- już innego chłopaka z podstawówki. Rozłączyłam się I zaczełam panikować. Nie wiedziałam jak powiedzieć mu ( Mojemu chłopakowi) gdzie jestem, I co się stało. Dlaczego nei ma mnie w domu I nie moge sie z nim w zaden sposób skontakować. Uznałam że na pewno mnie szuka. Zaczełam iść drogą na Lublin w nadzieji ze jadąc zauważy mnie po drodze. Nagle przniosłam się znów do mieszkania Adasia. Miałam swój komputer który nie był zawirusowany. Probowałam znaleść informacje o tym jak mozna zhakować taki telefon, I jak to “ODKRECIC” znalazłam artykuł który był całty po angielsku. Chwyciłam telefon w nadzieji że włącze tłumacz I przetłumacze stronę ale przecież cały mój telefon nie był moim. Nie miałam w nim już tłumacza. Poprosiłam tate o pomoc. Dał mi swoj telefon z ekranem blokady na ktorym widniały 3 lub 4 pojemniki z kościami zwisające z góry telefonu. Zadaniem było wyrzucic kostki I kliknąc odpowiednią ilośc na ekranie. Wyrzuciałm 4 ale żadna z rur nie miałą takiego numeru. Powiedziałam mu o tym, gra-tapeta zmieniła się na inna. Stwierdziłam że sama przetłumacze tą strone. Chodizło o to aby zejśc z oprogramowania telefonu stopniowo odinstalowując jego aktualizacje do wersji basic a potem instalować powoli od zera do pożadanej wersji telefonu. Nie wiem co zrobiłam w telefonie. Zaczełam wchodzic w ustawienia I po odblokowaniu telefonu nagle pojawiła się już moja tapeta. Odpaliłam raz jeszcze laptop I ekran pojawił się tak jakby był to Windows xp, aktualnie majac windows 10. Poczułam swego rodzaju ulge ze to wszystko wróćiło do normy. Nagle po raz 3 mój sen się zmienił. Leżałam na łóżku trzymając na brzuchu Andrzejka ( to młodszy chłopiec którym się zajmuje jako niania- 10msc) Na fotelu siedział mój chłopak, obok mnie były jego dwie siostrzenice. Po każdej od jednej siostry. A w progu stał kolega mojego chłopaka – wiedziałam ze to jego kolega ale nie potrafiłąm powiedzieć który. Miał postrure jedego, a głos drugiego. Natomiast włosy I wygląd byly mi znajome ale nie należa do żadnego z jego kolegów. Zaczał opowiadać o tym jak mój chłopak któy stroi od agresjii I bójek(boi sie ich) wdał się w udawaną bójkę z kolegą któa wyglądałą jakny wcale nie udawał. Opowiadał że kopnął go tak jakby to miało być na poważnie. Potem zaczelismy rozmawiać o tym że ja I Andrzejek mielismy dzis cięzki dzień I pora odpocząć. Tak mój sen się skończył. Nie opisywałąm wszystkich szczegółów a jedynie niektóre. Jest ich o wiele wiele więcej, ale nie są istotne. Pamiętam dokładnie gdzie kto siedział, stał, jaka była pogoda, skad padało swiatło itp
Jazda pociągiem
Jazda pociągiem
Jechałam pociągiem, wysiadajac zapomniałam walizki, biegam za pociągiem ale odjechał
Imiona związane z podróżami i przygodami.
Imiona związane z podróżami i przygodami.
Imiona związane z podróżami i przygodamiPodróże i przygody są częścią naszego życia. Odwiedzanie nowych miejsc, poznawanie różnych kultur i odkrywanie świata daje nam nie tylko niezapomniane doświadczenia, ale również możliwość
Znaczenie snów: interpretacje i teorie.
Znaczenie snów: interpretacje i teorie.
Znaczenie snów: interpretacje i teorieSen to niezwykłe zjawisko, które towarzyszy nam każdej nocy. Nie tylko daje nam możliwość wypoczynku i regeneracji, ale także może być źródłem inspiracji i odkryć. Interpretacja snów była zawsze
Astrologia a rozwój osobisty: jak gwiazdy mogą Ci pomóc w samodoskonaleniu.
Astrologia a rozwój osobisty: jak gwiazdy mogą Ci pomóc w samodoskonaleniu.
Astrologia a rozwój osobisty: jak gwiazdy mogą Ci pomóc w samodoskonaleniuWielu z nas dąży do samodoskonalenia i rozwoju osobistego, aby osiągnąć pełnię swojego potencjału. Istnieje wiele różnych technik i metod, które można
Astrologia a kultura: wpływ gwiazd na różne aspekty kulturowe.
Astrologia a kultura: wpływ gwiazd na różne aspekty kulturowe.
Astrologia a kultura: wpływ gwiazd na różne aspekty kulturoweAstrologia od wieków fascynuje ludzi i stanowi nieodłączną część wielu kultur na całym świecie. Wierzenia w wpływ gwiazd na nasze życie sięgają zarówno głęboko
Sny o pracy i karierze: aspiracje i obawy.
Sny o pracy i karierze: aspiracje i obawy.
Sny o pracy i karierze: aspiracje i obawyPraca i kariera są nieodłącznymi elementami naszego życia. Spędzamy w pracy dużą część naszych dni i wiele naszych ambicji i marzeń związanych jest z postępem w naszej ścieżce zawodowej.
modrzew
modrzew
Widziałem sen, w którym byłem w lesie otoczonym wysokimi i majestatycznymi modrzewiami. Szybko zauważyłem, że sen ten mógł mieć szczególne znaczenie, ponieważ modrzew jest symbolem mądrości i stabilności. Wędrowałem po ścieżkach,
drogowskaz
drogowskaz
To, co zapadło Mi w pamięć po przebudzeniu, to sen o drogowskazie. Przed oczami miałem wyraźny obraz żółtej tablicy, wskazującej różne kierunki. Nie mogłem przestać myśleć o tym, co to może oznaczać. Podążając za instrukcjami z
pozadanie
pozadanie
W moim sen o "pożądaniu" znalazłem się w świecie pełnym napięcia i pragnień. Od samego początku odnalazłem się w otoczeniu, gdzie wokoło unosił się zmysłowy i intensywny zapach. Była to atmosfera nasycenia, która nie dawała mi
jarmuz
jarmuz
W moim najnowszym śnie, znalazłem się w ogrodzie pełnym roślin, kwiatów i warzyw. Był to piękny, słoneczny dzień, a ja spacerowałem po ścieżkach, delektując się zapachami i kolorem natury w pełnym rozkwicie. Nagle, moje oczy
ukochany
ukochany
Wydawało się, że mój sen napływał do mnie z odległych zakamarków mojego podświadomego umysłu. Z pewnością było to coś więcej niż zwykłe obrazy i dźwięki, które mogły przejść przez moje zmysły w codziennym życiu. Moje zmysły
runo lesne
runo lesne
W pamięci jeszcze świeże są obrazy, które kryją się za zamkniętymi powiekami. Jeden z nich przyciąga mnie mocno, jakby chciał mi coś przekazać. To sen o runie lesnej. Wchodzę do jego gęstwin, pełen oczekiwania i ciekawości. Już na
wymie
wymie
Wciąż pamiętam ten sen, który miałem ostatniej nocy. Był tak realistyczny, że aż trudno uwierzyć, że to był jedynie sen.Znajdowałem się w środku lasu, w miejscu, które wydawało się całkowicie obce i nieznane. Drzewa otaczały mnie
tubylec
tubylec
Witaj, drogi Czytelniku. Dziś chciałbym podzielić się z Tobą moim najnowszym snem, który od pewnego czasu doskwiera mi w nocy. Mam nadzieję, że moje słowa pozwolą Ci zrozumieć, dlaczego ten sen tak mnie wciąga i jakie są jego
spiaczka
spiaczka
Wchodzę do świata snu, gdzie rzeczywistość miesza się z fantazją, a moje myśli podążają bezkierunkowo po krętych ścieżkach podświadomości. W tej niewłaściwej dla mnie, a jednocześnie fascynującej podróży po nocnych marzeniach,
modliszka
modliszka
Wczoraj wieczorem miałem dziwny sen. Byłem jakby obserwatorem, śledzącym wszystko z tej dziwnej perspektywy obok niezrozumiałej sceny. W moim śnie pojawiła się modliszka. Ta egzotyczna i tajemnicza istota, która zawsze mnie fascynowała
pas ruchu
pas ruchu
W trakcie mojego snu znalazłem się na ruchliwej drodze. Wędrowałem wśród pojazdów, które sunęły obok siebie, poruszając się w jednym kierunku. Byłem jednym z wielu przechodniów, którzy spieszyli się na spotkanie z czymś ważnym.
maj
maj
Wczoraj miałam naprawdę dziwny sen. Zdarza mi się o tym marzyć, odkąd pamiętam, jednak ten sen był niezwykle realistyczny i musiałam po prostu o nim napisać. W tej składance snów i emocji, znalazła się ona – maj. Maj w sennik jest
marzec
marzec
W marcu miałem sen, który zapadł mi w pamięć. Nie był to zwykły sen - był on pełen symboli i emocji. Jak każdy człowiek, zacząłem analizować sens mojego snu, próbując odczytać ukryte znaczenie.W tej nocy marzec ukazał mi się jako
przyneta
przyneta
W tej nocy miałem dziwny sen. Otóż, znalazłem się w lesie pełnym drzew i gęstej roślinności. Podążałem ścieżką, gdy nagle zauważyłem przynętę unoszącą się nad strumieniem. Była jak magnes dla moich oczu - lśniąca, kusząca i
wokalista
wokalista
Witaj, czytelniku!Chciałbym opowiedzieć Ci o moim niezwykłym śnie, który pozostawił we mnie niezapomniane wrażenie. Sen ten był tak realistyczny i intensywny, że czułem się, jakbym naprawdę doświadczał go w rzeczywistości. W moim
ferrari
ferrari
W moim snie odnoszącym się do Ferrariego, znajduję się za kierownicą jednego z tych luksusowych samochodów. Jego czerwona karoseria połyskuje na słońcu, a potężny silnik jest gotowy, by wyruszyć na pełną prędkość. W mojej
podgladac
podgladac
Wciąż znalazłam się w zakamarkach swojego umysłu, w tej nieprzewidywalnej krainie snów. Tym razem sen wyjątkowo mnie zaintrygował, jego obrazy były tak realistyczne, że trudno było mi od nich oderwać wzrok. Przesuwałam się nieśmiało
rozdzka
rozdzka
W swoim śnie znalazłem się w tajemniczym, mistycznym świecie. Otaczały mnie starożytne drzewa, które oplatały mnie swoimi korzeniami, tworząc labirynt pełen ukrytych ścieżek i wskazówek. Byłem pełen wrażeń, czując się jak bohater
mysli
mysli
W pewnej nocy zanurzyłem się w świat snów, pełen tajemnic i niewyjaśnionych przemyśleń. W najnowszym sennik , odkryłem ów sen, który przywołał do mnie wiele myśli i refleksji.Kiedy zapadłem w sen, odnajduję się w pewnym mrocznym
odludzie
odludzie
W ciemnościach nocy ostrzegawcze światło emanowało spod drzwi sypialni, oświetlając pokój niczym strzeliste latarnie na opuszczonym trakcie. Moje myśli były zaklęte w labiryncie niepewności i niepokoju, podążając ścieżkami lęków i
pion
pion
Wstałem dzisiaj rano po nocy pełnej dziwacznych snów i nie mogę przestać myśleć o jednym z nich. Było to bardzo interesujące doświadczenie, które chciałbym teraz zinterpretować. Moja myśl powoli zaczyna się klarować, a poniżej
produkcja
produkcja
Ostatnio miałem sen o produkcji. Wyobraziłem sobie, że byłem w wielkiej fabryce, gdzie wszystko działało na pełnych obrotach. Atmosfera była napięta, a wszyscy pracownicy pracowali z najwyższym zaangażowaniem. Oszałamiający hałas
internet
internet
Otwieram oczy i jednak czuję się nieco zmęczony, jako że sen przyszedł do mnie w przysłowiowej mgnieniu oka. Nadszedł czas, aby zinterpretować go i dowiedzieć się, jakie tajemnice skrywa. Sen o internecie... Hmm, co to może
ciecz
ciecz
Gdy sen o płynie, czy to o cieczy, woda czy innej substancji, pojawia się w moim umyśle, odczuwam pewną niepewność i dezorientację. Ta splątana opowieść może znaczyć wiele różnych rzeczy, ale dla mnie jest to przede wszystkim symbol
srodki chemiczne
srodki chemiczne
Wiem, że doskonale rozumiem, że sen jest czymś, co wpływa na nasze życie i co może posiadać różnorodne znaczenia. Jednakże, odkryłam ostatnio sen na temat środków chemicznych, który mnie bardzo zaintrygował. W moich marzeniach
prezes
prezes
W moim śnie, byłem prezesem. To była niezwykła wizja, która spowodowała, że od razu poczułem się odpowiedzialny i pełen siły. Byłem napędzany ambicją i pewnością siebie, gotów na podjęcie wszelkich wyzwań, jakie mogłyby się
rozbawienie
rozbawienie
Widziałem wczorajszej nocy sen, który wprawił mnie w rozbawienie. Całe to wspomnienie teraz kołacze się po mojej głowie, jakby chciało powiedzieć mi coś ważnego. Podążę teraz śladem tej opowieści z nadzieją na odkrycie, której
kregle
kregle
Budzę się nagle w środku nocy, z poczuciem przyjemnego zamętu w głowie, której nie potrafię od razu zrozumieć. Wędrując po nieznanych mi ulicach snu, zastanawiam się, co może oznaczać mój świeży sen. Wygląda na to, że stałem się
reanimowac
reanimowac
W moim śnie znajdowałem się w pełnym szpitalnym zakładzie, pełnym białych ścian, bezgłośnych korytarzy i stale migających świateł. W dusznym powietrzu unosiła się aura niepokoju i nieznajomości. Postanowiłem ruszyć do przodu,
zonkile
zonkile
Jestem pewien, że każdej nocy moje marzenia zaskakują mnie swoją nieprzewidywalnością i oryginalnością. Jednak ostatnio miałem bardzo wyjątkowy sen, który wprowadził mnie w świat zonkili. Zanim opowiem o tym śnie, chciałbym
plemnik
plemnik
Znajduję się w gęstym lesie, gdzie drzewa rozpostarte nad moją głową zdają się dotykać nieba. Ścieżka, po której idę, jest wąska i wydeptana. Przedzieram się przez gęsty mrok, w którym słychać tylko dalekie dzwonienie ptaków i
kawaler
kawaler
Wabi mnie półmrok, w którym znajduję się teraz. Pewien sen, który przeszywa mnie dziwnym spokojem, kieruje moimi myślami w różne strony. Sen o kawalerze, tajemniczym mężczyźnie, wypełnionym tajemniczością i wolnością. Postać,
kaznodzieja
kaznodzieja
W moim śnie jestem obecny na wielkiej gromadzie ludzi, a przed nimi stoi kaznodzieja. Jego głos rozbrzmiewa potężnie, wypełniając powietrze wokół mnie. Słucham uważnie, próbując zrozumieć przekaz, który ukryty jest w jego
wydra
wydra
Wyszłam na spacer nad brzegiem rzeki. Słońce pięknie świeciło na mojej skórze, a powiew lekkiego wiatru przyjemnie muskał moje włosy. Wokół mnie było tak spokojnie i cicho, że mogłam usłyszeć śpiew ptaków i szum wody. Podążałam