Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

Wyniki wyszukiwania: Budynek

Ilość wpisów: 49

odpowiadających wyszukiwanej frazie
Sen o kinie
Sen o kinie
Sennik kino - kiedy oglądasz w kinie film o miłości, musisz bardziej skupić się na swoim życiu prywatnym. Film czarno-biały oznacza, że wiedziesz bezbarwne, monotonne życie, czas to zmienić. Stanie przed kinem we śnie to oznaka tajemnicy, która nie daje Ci spokoju.
Własna śmierć
Własna śmierć
Snilo mi sie ze jechalem ze znajomymi autobusem i w pewnym momencie zaczela sie ostra burza z piorunami, gdy wyjrzalem przez okno nagle jeden z budynkow eksplowodwal jak po bombie, autobus sie zatrzyma a my wybieglismy z niego zobaczyc i okazalo sie ze budynek zostal zbombardowany przez nalot samolotow gdyz po chwili zaczela wybuchac kolejne budynki, w tej chwili probowalem zadzwonic ale okazalo sie ze nie mam zasiegu. Gdy po chwili pojawil sie czlowiek z bronia...probowalem z nim rozmawiac ale strzelil mi najpierw w prawa noge, a potem w lewa gdy upadlem na ziemi dostalem strzal w plecy wtedy sie obudzilem zlany potem..
Rodzina
Rodzina
Byłam na koloni, mieszkaliśmy w zamku który był stary, mroczny i posiadał bardzo wiele korytarzy. Jak chciałam z niego wyjść to okazało się ze jest pod wodą. Nie mogłam z niego wyjść, ponieważ pilnuje mnie jakiś facet. Uciekłam z niego wypływając jako roba, przestraszona wróciłam do domu. Stojąc w kuchni w oknie zobaczyłam idącego nie żyjącego tatę oraz idącą za mim mamę. Po wejściu do domu tata bardzo się ucieszył ze mnie widzi tulił mnie i ściskał. Opowiadałam rodzicom co mnie spotkało w na koloNi, rodzice przeprosili mnie mówiąc ze nic nie wiedzieli. Przyszedł wieczór położyłam się spać, pamietam jak wpierw tata potem mama sprawdzali jak za dziecka czy śpię zamykając cicho drzwi do pokoju Rano było pogodnie niebo błękitne rodzice mieli jechać na zakupach jednak w drzwiach spotkali się ze swoimi starymi znajomymi, zapytałam czy poczekają czy jadą z rodzicami powiedzieli ze zostaną i zjedzą jajecznicę. Zapytałam mamę czy mamy jajka powiedziała mi se mamy. Sprawdzając lodówkę okazało się ze nie ma jajek, chciałam zawołać rodziców przez uchylone okno żeby je kupili. Uchyliłam okno usłyszałam spory wiatr obróciłam się za siebie widziałam jak trzaskają drzwi balkonowe w moim pokoju. Przez uchylone okno widziałam rodziców jednak oni szybko przeszli za budynek. Wolałam ale mnie nie słyszeli. Chciałam wybiec z domu. Miałam ma nogach jasne skarpetki wybiegłam w nich z domu. Biegnąc do rodziców widziałam wyjeżdżającego białego malucha. Tata mnie widział, mama tez na mnie patrzyła ale i tak pojechała dalej. Ciężko mi było wrócić do domu, piętra jakby były pomylone, skody uszkodzone. Rodzice pojawiają się znowu, tata znowu mnie tuli. Mam iść gdzieś przez małe pole jakby do warzywniaka, ale widzę ze nie mam butów. Stawiam prawą stopę jakby na ciepłe kamyki zmieszane z kurzem. Jest ciepło stopy od kamyków mnie nie bolą odwracam głowę widzę rodziców mówię im żeby uważali. Na raz tata jakby zrzucając ze swojej stopy klapka rzuca mi go abym go ubrała. Nagle podchodzi do mnie robi ze swoich rąk krzesełko i sadza mnie na nich. Zaczynam się śmiać ze jak to wyglada ze nosi starą babę na rękach. Tata mnie tuli i całuje, czuje się jak mała dziewczynka
Przeszłość
Przeszłość
Byłam na koloni, mieszkaliśmy w zamku który był stary, mroczny i posiadał bardzo wiele korytarzy. Jak chciałam z niego wyjść to okazało się ze jest pod wodą. Nie mogłam z niego wyjść, ponieważ pilnuje mnie jakiś facet. Uciekłam z niego wypływając jako rybka, przestraszona wróciłam do domu. Stojąc w kuchni w oknie zobaczyłam idącego nie żyjącego tatę oraz idącą za mim mamę. Po wejściu do domu tata bardzo się ucieszył ze mnie widzi tulił mnie i ściskał. Opowiadałam rodzicom co mnie spotkało w na koloNi, rodzice przeprosili mnie mówiąc ze nic nie wiedzieli. Przyszedł wieczór położyłam się spać, pamietam jak wpierw tata potem mama sprawdzali jak za dziecka czy śpię zamykając cicho drzwi do pokoju Rano było pogodnie niebo błękitne rodzice mieli jechać na zakupach jednak w drzwiach spotkali się ze swoimi starymi znajomymi, zapytałam czy poczekają czy jadą z rodzicami powiedzieli ze zostaną i zjedzą jajecznicę. Zapytałam mamę czy mamy jajka powiedziała mi, że tak. Otworzyłam lodówkę okazało się ze nie ma jajek, chciałam zawołać rodziców przez uchylone okno żeby je kupili. Uchyliłam okno usłyszałam spory wiatr obróciłam się za siebie widziałam jak trzaskają drzwi balkonowe w moim pokoju. Przez uchylone okno widziałam rodziców jednak oni szybko przeszli za budynek przez wiatr nie słyszeli mojego wołania. Chciałam wybiec z domu. Miałam ma nogach jasne skarpetki wybiegłam w nich z domu. Biegnąc do rodziców widziałam wyjeżdżającego białego malucha. Tata mnie widział, mama niby tez na mnie patrzyła ale i tak pojechała dalej pomimo tego ze tata pokazywał w moja stronę . Ciężko mi było wrócić do domu, piętra jakby były pomylone, skody uszkodzone. Rodzice pojawiają się znowu, tata znowu mnie tuli. Mam iść gdzieś przez małe pole jakby do warzywniaka, ale widzę ze nie mam butów. Stawiam prawą stopę jakby na ciepłe kamyki zmieszane z kurzem. Jest ciepło stopy od kamyków mnie nie bolą odwracam głowę widzę rodziców mówię im żeby uważali. Na raz tata jakby zrzucając ze swojej stopy klapka rzuca mi go abym go ubrała. Nagle podchodzi do mnie robi ze swoich rąk krzesełko i sadza mnie na nich. Zaczynam się śmiać ze jak to wyglada ze nosi starą babę na rękach. Tata mnie tuli i całuje, niesie mnie na rękach bez trudu czuje się jak mała dziewczynka
Noc walpugi
Noc walpugi
Sen zaczoł się tak że byłam w salonie na drugim piętrze i nagle coś zaczęło mnie i mojego męża (którego w prawdziwym życiu nie mam) gonić. Pobiegłam do okna w kuchni i weszłam na dach domu obok i zaczęłam przeskakiwać z dachu na dach by uciec przed nie zindetyfikowanym mężczyzną w czarnym ubraniu. W pewnym momęcie mężczyzna ten mnie dogonił i zaczęłam się z nim szarpać. W trakcie jak się z nim szamotałam oczekiwałam pomocy od mojego męża lecz on się nie pojawił. W końcu udało mi się tego mężczyznę odepchną ale niechcący zepchnęłam go z dachu i spadł na kamienny chodnik na dole. Spojrzalam się ale nikt na dole nie leżał więc zeszłam trochę dalej i zaczęłam iść w stronę okna w kuchni. Chwilę później byłam przy dolnej części budynku w którym w śnie mieszkałam. Cały budynek był otoczony rusztowaniami od strony okna kuchni były metalowe a z przodu drewniane. Mój mąż siedział na krześle przy jedynym z odnóży metalowego rusztowania (czekał na mnie) i razem zaczęliśmy się zastanawiać jak wrócić spowrotem do domu. Pierwszym pomysłem było wejście po metalowym rusztowaniu do okna lecz okazało się że gorna część była pokryta kablami pod napięciem więc ta opcja odpadała. Postanowiliśmy więc wejść od przodu budynku. Podeszaln do krawedzi budynku (byłam już sama) i tak jagby perspektywa w jakiej widział sen była od czasu do czasu z kamerą na moją twarz (która nie była moja tyko takiego youtubera z zielonymi włosami) Przed budynkiem szła duża kolumna ludzi których pilnowali strażnicy. Zatrzymali się przed tym budynkiem i wtedy dużo osób i dzieci zaczęło się pchać pomiędzy wąskie drewniane rusztowania i ja zrobiła to samo. Byłam usadowiona tak że widział bok takiej leśno ubranej starszej kobiety o bardzo brudnych włosach wyglądających jak kora drzewa. Miała przy sobie mały worek który był z mchu i Liści. Strażnicy zaczęli krzyczeć żeby wszyscy wiszli z rusztowań a ja w tym czasie mysłama że przygarnę wszystkie te dzieci. Po pewnym czasie jeden ze strażników powiedział że niech zostaną te dzieci bo trzeba się spieszyć bo muszą dojść na górę (w oddali była jakaś wysoka Góra) na czas.Wszyscy zaczeli iść. Nagle tej kobiecie przede mną wypadł ten worek i było słychać tak jagby upadł kamień na kamień. Ona szybko wciągnela go za sznurek i schowała pod swoją szatę. Jeden ze strażników usłyszał to i zaczął krzyczeć coś o "Leśnych Żydach" po czym potrzedł do mnie i mnie przepytywał "czy jestem leśnym Żydem" "czy to ja mam magiczny kamień" i jeśli nie czy widzialną kogoś podejrzanego na co ja ze strachem odpowiedziałam że "nie", że ja nic nie wiem, że ja nie wiem o czym on mowi, że nikogo nie widziałam. Strażnik kazał mi się zamknąć po czym spojrzał sie na tą kobietę przede mną nic nie powiedział tylko wyjął szczotkę i bardzo agresywnie zaczoł czesać jej włosy, a ja przez krótki moment widział strach w oczach tej kobiety. Upłyneło bardzo długo czasu (wiedziałam po tym że zielone włosy które miłam wyblakły I miały bardzo duże dorosty) Spojrzalam sie w stronę kobiety (która teraz miał piękne rude falowane włosy) i wiedział że ona już nie żyje że ten starznik wyczesał jej włosy na śmierć.Strażnik zeszedł z niej i zabrał tą sakiewke z prawdopodobnym kamieniem w środku i sobie poszedł a ja się obudziałam. Po wstaniu moja dobra koleżanka która wysuchała mojego snu powiedział że w tą noc co mi się śnił ten sen była noc walburgi. (ja tego wcześniej nie wiedziałam) Bardzo proszę o interpretacje tego dziwnego snu
Szalony sen
Szalony sen
To tak dziwny i chory sen według mnie, że nie wiem czy powinnam ten sen tutaj napisać. Pomimo tego ,że śniło mi się to jakoś rok lub nawet 2 lata temu wiele szczegółów zwłaszcza tych makabrycznych zostało mi w pamięci do dzisiaj i nie umiem znaleźć logicznego wyjaśnienia dlaczego mi się to śniło...cześć rozumiem...wybujała wyobraźnia...moje konkretne upodobania jeśli chodzi o tematykę moich lektur etc ...ale niektóre są makabryczne co sprawia że to raczej bardziej koszmar niż sen chyba Pamiętam że działo się to w moim mieście w którym mieszkam całe życie na ulicy niedaleko kościoła....ale nie tyczy się on kościoła (sen) Byłam na ulicy gdzie ogólnie znajduje się bank i jakiś lumpeks...jakieś domu...sklepy i jeszcze 1 bank ....ale rozmieszczenie budynków nie było idealnie zgodne z tym jak jest to w rzeczywistości...jednak sen wyglądał naprawdę realistycznie ....myślę że mogę uznać to na pół świadomym snem bo na cześć wydarzeń miałam jakiś większy lub mniejszy wpływ ale na dużą część nie miałam wpływu i widziałam wszystko z perspektywy osoby trzeciej...jakbym oglądała film będąc w nim i idąc za główną postacią mogąc tylko patrzeć. zamiast banku który stoi w tym miejscu był początkowo dom parterowy który miał rozkład pokoju przechodni (chcąc dostać się do innego pomieszczenia trzeba było przejść przez pomieszczenie przed nim) Nie wchodziło się do tego domu drzwiami tylko trzeba było przejść przez daszek który nie był za wysoki ale był wysoki na tyle że trzeba było podskoczyć żeby podciągnąć się na niego. Zaraz za nim nie było drzwi ani okien tylko bezpośrednio wchodziło się do domu ..był ślad jakby były tam duże trzydzwiowe okna ale w moim śnie nie było okien tylko pusta przestrzeń...wchodziło się do pierwszego pomieszczenia które było umeblowane następnie drugiego już pustego w którym w pół okręgu było 5 drzwi wiodących do rożnych pomieszczeń...ale tylko 1 drzwi były otwarte na oścież i 1 uchylone ...było widać jakieś obrazy...nie pamiętam czy były jakieś meble.pamietam tylko że było dużo obrazów ale nie wiem co na nich dokładnie było ...Pamiętam że w pokoju do którego drzwi były otwarte na oścież na tapczanie siedział mój brat i czymś się bawił...czułam też że są gdzieś też moje koty i pies (pies już odszedł i teraz mam 2 inne i więcej kotów) czułam też że jest tam chomik którego te już ze mną nie ma. Od dawna nie mieszkam z wujek i babcią ....babcia zmarła....mieszkam teraz prawie 5 lat może więcej z matką i bratem ...wcześniej z siostrą też ale się wprowadziła ...oprócz zwierząt w śnie pojawił się mój brat.(początkowo)...w tym pokoju były drzwi do innego pokoju ale były zamknięte...mimo tego czułam że mój wuja tam jest...nie wiem czemu...nie widziałam go ale miałam takie przeczucie....coś kazało mi chodzić od jednego końca domu do drugiego jakbym miała w tym jakiś sens ale nie wiem czemu....ciągle towarzyszyło mi poczucie bycia obserwowana ale nie wiem czemu.wyszłam tak jak weszłam do mieszkania i poszłam kawałek od mieszkania by zaraz wrócić jednak wtedy zauważyłam moją koleżankę Martynę (teraz nie utrzymuje z nia kontaktu)z jakaś kobieta której nie rozpoznałam.nie wiem ale nie wiedziałam gdzie i koedy mogłam ja zobaczyć . miała koka....to pamiętam dobrze ...kobieta była ubrana staromodnie(pamiętam tylko że miała jakieś koronkowe zdobienia ale nie wiem czy była to suknia a może coś innego ) a moja koleżanka normalnie.. nie wiem czemu ale Martyna czyli moja koleżanka płakała ale nie wiem czemu kobieta nie miała żadnych emocji na twarzy....jakby po prostu twarz bez wyrazu jednocześnie stojąc przy samochodzie widać było że patrzy na Martyne ze zniecierpliwieniem...podeszłam w jej stronę i powiedziałam cześć na co mi odpowiedziała...wtedy się odwróciłam i zauważyłam otwartą furtkę drewnianą do domku małego stojącego obok...wcześniej nie widziałam....podeszłam tam a gdy odwróciłam sie w strone koleżanki i tej kobiety ani samochodu ani ich nie było...odwróciłam się w stronę furtki i podeszłam i wtedy wyskoczymy na mnie 2 psy...jeden mały w typie kundelka i drugi w typie rottweiler może doberman...oba były na łańcuchu z kolczatka na obrożach ...odskoczyłam ...temu dużemu piana leciała z pyska ....była też starsza kobieta....nie kojarzę jej...coś mówiła ale nie pamiętam co...ja jakby nic wróciłam do domu z którego wyszłam i tym razem zauważyłam że coś ciągnęło mnie do pokoju z obrazami...był otwarty na oścież a ściany zniszczone ....pogoda się zmieniła...zaczął wiać silny wiatr i pchnął mnie w stronę tego pokoju ....pokój był zniszczony...obrazy były rozbite na kawałki ułożone na ścianie naprzeciwko drzwi w trójkąty które tworzyły jeden wielki trójkąt...nie mogłam nic zrobic...cis mnie tam ciągnęło...chwyciło i szarpało za włosy...nic nie mogłam zrobić...w końcu nie wiem po jak długim czasie udało mi się uwolnić...czułam że muszę zabrać wszystkich którzy ze mna byli w tym domu ale nikogo nie było teraz (ani brata ani wuja...ani zwierząt) nagle zauważyłam chomika i wzięłam go w takiej jakby torebce która robiła za transporter dopasowany do chomika rozmiarem że miał sporo miejsca ) wybiegłam z nim tą samą drogą która się tam dostałam....nagle pojawiło się jedno piętro w budynku ...bardziej zniszczone niż dolna część budynku jakby nie należała ona do niego ....nie pamiętam ile było okien ale wszystkie były bardziej lub mniej uszkodzone (szyby były bardziej lub mniej popękane) nagle w jednym z okien ukazała się zakrwawiona ręka i uderzyła w te szybę od wewnątrz...zostawiając krwawy ślad dłoni i przesunęła ślad w dół zostawiajac krwawy ślad....odeszłam stamtad nie wiedzac jakie emocje czuje ...nie wiem...dziwne uczucie bycia śledzona ciągle za mną było ale nie wiem dlaczego ....na razie nie wiedziałam ...zobaczyłam kamienny murek za nim był sklep składający się z dwóch pomieszczeń...sposob w jaki trzeba byko aie poruszac miedzy tymi dwoma pomieszczeniami przypominał znak nieskończoności...taki był jedyny sposób w jaki można było się poruszać...w sklepie były różne rzeczy ale nie zwracałam na nie uwago tylko przeszlam z jednego pomieszczenia do drugiego i idac miedzy dwoma pokojami wykonałam znak nieskończoności (weszłam jednym pomieszczeniem przeszłam do drugiego i wróciłam do pierwszego i wyszłam i tro moich kroków nakreślił znak nieskonczonosci jakby ścieżka jaka można było się poruszać miała taki kształt...byłam sama ale czułam że jacyś ludzie tam są ale nie zwracałem uwagi na to...byłam z tym chomikiem. wyszłam i szlam w strone z ktorej przyszlam bo cos kazało mi tam iść...nagle poczułam dziwne uczucie i zatrzymaliśmy się z chomikiem ...tutaj zaczyna się moment kiedy widziałam co się dzieje w 3 osobie...osoba która była jakby mną patrzyła się na chomika ...wyciągnęła to i nie wiem jak długo to trwało ale patrzyli się na siebie...nagle nie wiadomo czemu ta postać (ja) rzuciła chomikiem z całej siły o chodnik...było słychać charakterystyczny dźwięk uderzenia ....ale nie było to końcem...postać wzięła go I zrobiła to ponownie....nic się nie stało....chomik widać było że ledwo żyje....jednak postać zrobiła to samo podobnie i nagle za trzecim uderzeniem skóra z chomika spadła w całości jakby była ubraniem które ściągnął i był to strój jednoczęściowy...wszystko było bardzo realistyczne z punkty widzenia anatomicznego....ale przerażona zauważyłam że chomik dalej żyje...serce bije .. było to widać....postać chwyciła chomika i chciała rzucuc chyba o sciane budynku ma drugiej stronie ale nie udalo jej sie to i chomik tak dziwnie trafił na krawężnik że został przepołowiony dokładnie na pół...ale wszystkie organy etc itp były w stanie jakby galaretki ale wszystko wyglądało realistycznie jakby tylko miały taki stan skupienia ...znowu postać ruszyła do budynku z początku snu...tam stała moja matka lekko się uśmiechała...budynek wyglądał inaczej...miał drzwi etc nie było murka ...piętra....były normalne okna ......ale nie zwracałam uwagi na niego i podeszłam do matki ...z tyłu zauważyłam cztery postacie jedna wyższa od innych w garniturze bez twarzy...bez uszu...bez oczu...be, nosa ...pusta twarz....w czarnym garniturze ...takim samym krawacie ....butach....miała nieproporcjonalnie długie ręce i nogi ...jakby miała z 3 metry ...obok po jego obu stronach stali trzej chyba nastolatkowie ...trudno mi opisać bo nie widziałam twarzy...jeden miał ciemne włosy bo widać było kosmyki spod kaptura bluzy ....ciemne brązowe chyba....miał na oczach google....czułam że się patrzy na mnie ....miał też na plecach zawieszone 2 toporki na pasie które wyjął zza pleców i stał bez słowa trzymając je i nic nie mówił...nic nie robił...tylko stał....drugi z nich miał bluzę z kapturem ...chyba żółta albo pomarańczowa....i kominiarke na twarzy ...I w miejscu oczu i ust był wyszyty materiał imitujący oczu i odwrócony w grymasie smutku uśmiech. Wszyscy mieli adresowe spodnie ...tenisówki ....oprócz tej wysokiej postaci ...chłopak w kominiarce w jednej ręce trzymał rure metalowa a w drugiej jakaś broń ale nie wiem jaka to nazwa mogła być...mała broń tyle wiem ....trzeci nie miał w rękach nic....widać było czarne włosy i bokobrody tego samego koloru ...miał na twarzy maskę lekko odsuniętą na bok a w ustach papierosa który palił...miał na sobie dresy....czarno czerwoną koszulę w kratę i ciemno brązową skórzaną kurtke ....tylko to pamietam Czułam że wszyscy się na mnie patrzą...czekają na coś albo nie wiem ....uśmiechnęłam się cicho śmiejąc i poszłam do matki Pamiętam że powiedziałam Zabiłam chomika A ona na to Nie szkodzi ...jutro kupimy nowego Czy coś podobnego Nie wiem jakie czułam emocje ale znowu zostałam sama i patrzyłam jako 3 osoba Przeszłam na drugą stronę bo zauważyłam 3 koty oblepione na całym ciele drobnymi czarnymi pręgowanymi robakami...myślałam że nie żyją...były mokre i w tych robakach ...ale żyły....ta postać ja chciała im pomóc i dotknęła te robaki a one odleciały chociaż nie wiem jakim cudem bo skrzydeł na początku nie miały.... Wszystko znowu zniknęło...tutaj na powrót byłam jako ja i jako ja w 3 osobie i patrzyłam na to co się dzieje ....zobaczyłam kobietę z długim do pasa warkoczem który opadał jej na plecy...nie widziałam twarzy ale miałam poczucie że mam za nią iść...poszłam....przeszłam takim przejściem przez które z jednej ulicy dostać się można na inną (Wyglądało w śnie jak w rzeczywistości tak samo wszystkie budynki na tej drugiej ulicy etc ) Postać szła chodnikiem nie patrząc na mnie ....czyli szła nie patrząc za siebie a ja za nią....czując że chyba źle robię ale nic nie mogłam zrobić....nagle usłyszałam jakby skrzypce...melodie taka dość oryginalna Zobaczyłam w oddali ludzi biegających w jedna i w druga strone ....zauwazylam 3 postacie ....2 klanów i jednej baletnicy ....klauni mieli w rękach 2 siekiery którymi ruszali imitując ruch wahadła i tak ranili ludzi z uśmiechem na ustach ....pustym uśmiechem....A baletnica miała lekki uśmiech na twarzy....dziwny makijaż podkreślający oczy i usta i koła na policzkach i miała wzory na twarzy przypominające podziemną na części twarz ....nie wiem jak opisać....oczy miała zamknięte....tańczyła kręcąc się w kółko....na jednej nodze druga była ugieta w kolanie...jedna ręka lekko ugieta nad głową a w drugiej trzymała lutnie pana ....stad była ta melodia chociaż brzmiała jak skrzypce. Nie chciałam iść za kobieta ....A ona szła jakby nie bała się co się stanie z nią a tam były te klauny.ale oni zniknęło za zakrętem razem z baletnicą....nagle odwróciła się i zobaczyłam baletnice po mojej prawej stronie jakby była za domem na podjeździe tak że nie widziałam jej na początku....hipnotyzowała dziewczynę swoim graniem cały czas ruszając się tak samo w kółko jakby robiła piruety w powietrzu....nagle spojrzała na mnie z tym wyrazem bez zmiany ....dziewczyna zniknęła a ja zaczęłam uciekać przed siebie a ona grała...nagle spojrzałam w bok i zauważyłam że dziewczyna która szła przede mną wisi powieszona na latarni ulicznej a jakieś dwie postaci odcieli sznur na którym się powiesiła...nie widziałam czarnej z 3 twarzy....nie wiedziałam w która stronę mam biec...wiedziałam że ta fletnia pana kontroluje klaunów....wyszli znowu zza budynku i ruszyli by mnie zaatakować jak tamtych ludzi....bałam się że poczuje ból jak mnie bronią uderzą...uciekam w tzw wąską uliczkę mimo że chciałam uciec w inną stronę...oni zablokowali mi drogę i mogłam biec tylko przed siebie ale z jakiegoś powodu odwróciłam się i wtedy kolorek przeleciał mi naokoło głowy jak bumerang i jeden klaun to złapał...jeden z nich był gruby i wysoki drugi niski i gruby ....wyglądali jak smutni mimowie z pustym spojrzeniem....chciałam uciec z powrotem ale musiałam między nimi przejść...jakoś się udało...ominęłam ciosy i caly czas ta sama muzyka grała...wtedy się obudziłam....było po 3 w nocy....ja w szoku wtedy zauważyłam że piosenka która leciała w moim śnie leci w moich słuchawkach jak się obudziłam....od razu wybieglam z łóżka i obudziłam siostrę Obie stwierdziłyśmy że nie wiemy co to miało być
Bycie mężczyzną
Bycie mężczyzną
Jestem kobietą. Śniło mi się, że byłam mężczyzną - moim wieloletnim partnerem. Chodziłam w nieznanym mi budynku i szukałam naszego mieszkania. W nim miała czekać na mnie Klaudia (ja). Szukałam wszędzie odpowiednich drzwi, ale nie mogłam ich znaleźć. Za jakiś czas spotkałam mężczyznę, którego spytałam o właściwy kierunek. Mimo, że tłumaczył mi wszystko dokładnie, nadal nie mogłam znaleźć mojego mieszkania i trafić do partnerki. Byłam strasznie smutna, zestresowana i zła, że nie możemy się już zobaczyć. Błądziłam jeszcze długo po całym budynku (po piwnicach, klatkach schodowych, po strychu itp.), ale nie znalazłam ukochanej. Gdy błądziłam momentami towarzyszyło mi uczucie strachu, ponieważ panował tam półmrok i w niektóre miejsca wracałam kilka razy.
Kupno mieszkania
Kupno mieszkania
Kupowałam mieszkanie, jednak nie w Warszawie albo okolicach, jak chcę tylko w rodzinnej miejscowości, 70 km od Warszawy. Martwiłam się, że mieszkanie jest za daleko do pracy. W dodatku mieszkanie było w starym budynku, prawie 100 letnim z niskim sufitem, co mnie martwilo. Jednak samo mieszkanie było wyremontowane, meble nowe, ściany o żywych kolorach. Myślałam jak się w ostatniej chwili wykręcić. Jednak mój chłopak(który obecnie nie odzywa się do mnie od 2 tygodni- czy to jeszcze chłopak) pocieszał mnie, że wszystko jest ok, dam radę, a w razie czego sprzedam to mieszkanie bo ma większą wartość po remoncie i kupię drugie.
Wycieczka
Wycieczka
Jechałam jeepem z moją nauczycielką(wychowczynią) wtedy nie dziwiło mnie że miesciła się w nim prawie cała klasa. Chyba mielismy jechac do niej do domu na herbatę. Pierwsze kadr który pamietam to dwa mury po lewej i prawej byly w kolorze piasku, obrosniete bluszczem. Pogoda byla piekna, sloneczna, czulam że znam drogę,że jest mi znajoma jakbym juz kiedys tam byla. Wykonalismy zakret w lewo. Paniatm ze droga d obu stron otoczona tym pieknym murem, droga chyba byla brukowana. Na stodku muru przed skretem bylo lustro drogowe. Nie pamietam jak znalazlam się poza samochodem jedynie z koleznka/ jakąś dziewczyna bo nie jestem w stanie określić kim byla. Koljeny moment ktory pamietam to ze znalzlam się z nia na jakies ziemi, moze byl to plac budowy moze jakis ogrod, byla ziemia pod naszymi nogami, chca przejsc dalej musialam przecisnac sie przez przesmyk miedzy murem a wielka maszyna budowlana przypominajaca koparke, zamiast lopaty z przodu miala cos w rodzaju walaca zbudowanego z zębatek, czułam wiatr jaki tworzyły, wiedzialam ze to jedyna droga ale balam sie że przechodzac maszyna wciagnie moje wlosy. Kiedy przeszlysmy na druga strone byly tam dwie mlode kobieta jedna siedziala w maszynie druga przy przednim kole chowajac się w cieniu. Jadly kanapki wiec chyba byla to ich przerwa na drugie sniadanie. Kiedy wyszlam bylam cala povhwratana, brudna i przykurzona. Mialam zadrapane nogi i najgorzej poprzecinane stopy. Wygladaly jakbym przeszla po szkle. Zapytałyśmy czy mają coś czym mogę opatrzyć przynajmniej stopy. (Nie wiem dlaczego nie mialam butow, byla boso, musialam mieć też na sobie krotkie spodenki). Dziewczyna z koparki dala mi grube fioletowe skarpetki, byly grube jak narciarksie. Zanim jednak zalożylam je na stopy, wpierw wkladalam je w przezroczysty wireczek przypominajacy mini obwolutę/koszulkę wypchaną orzeszkami przypominajce z ksztaltu laskowe. Byly biale, moze w bialej czekoladzie i o dziwo kiedy wywarlam na nie nacisk stopą, rozgniatałty przypominajac pdzy tym rafaello, mialy w sobie krem. Na to zakladalam skarperki. Kolejne co pamietam to jak stalyśmy na asfaltowej drodze, smeczone i lekko zgarbione/ pochylone do przudu. Przy nas byla ruchliwa ulica, znow czulam ze kojarze to miejce, tym razem polaczyłam je z tym co już widziałam. Dziewczyna ktora ze mna byla rozmawiala z kims przez telefon, pewnie z kimś z grupy kto probował nas zlokalizować. Pamietam ze to co widziakam bylo znajome budynki przypominaly mi budynki ikea castorama ... mimo ze czcionka, logo, kolorystyka była taka sama nazwy byly inne. Nie moglam ich przeczytac, probowałam dwa razy, powiedziec co przeczytalm na glos ale nie moglam powiedziec tego poprawnie. Kiedy tam byłyśmy nie bylo juz cieplo a rześko, szaro i ciemno. Okazalo się ze mieslismy spotakc sie na placu zabaw troche jak loopy’s world, nawet nazwa zdawala sie podobna, dziewczyna nadal rozmawiala przez telefon kiedy ja szukalam jakiegos punktu odniesienia. Za siatkowym plotem przy drodze na ktorej stalysmy byl parking i tam dostrzegłam budynek do ktorego mialysmy isc. I tu o dziwo znow logo, kolorystyka , czcionka wszytko bylo takie jakie skądś znam ale napewno nie byla to ta sama nazwa. Kiedy doszlysmy do bydynku bylo tam cicho, dziwilam się że przechodizmy przez szatnio- łazienke a nie glowne wejscie. Lazienka byla jak z lat 60 cala w pastelowych kolorach, zlamana biel, brudny roz, seledyn i pastelowy niebieski a wszytko oświtlone slabym żółtym swiatłem. Przeszłyśmy umywalki i kabiny, skreciłyśmy w prawo a tam plac tylko ze nikogo nie bylo widac byla cisza. Cofnełyśmy sie, obejrzałyśmy się w lustrze i tam zobwczyłam że nie mam juz ktorkich spodenek a dlugie jasne sztrukso podobne spodnie z szerszymi nogawkami. Na spodniach co róż widac bylo przebujajaca krew od wczesniejszych zadrapań, ale zdawalo się być jej wieceij, obruciłam się a z tylu na spodniach była żółtawo pomarańczowa plama, doszla dziewczyna ktorą kojarzyłam, zaczełam słyszeć glosy zabawy jakby na placu fajtycznie bawili się ludzie. I wtedy się obudzilam To co czułam: Na początku było to uczucie, radości trochę przygodny i zastanowienia dlaczego jedziemy akurat do pani. Potem strachu kiedy balam się przejść przez przesmyk jak wyszłam nadal swieciło słońce, bylo cieplo wiec schownie sie w cieniu koparki bylo przyjemne pomimo bólu, potem zdziwienia kiedy zobaczylam swoje stopy, ale napewno nie zdziwnienia kiedy wkladalam je w woreczek z czyms w rodzaju cukierkow, potem bylo mi nieprzyjemnie i zaczelo sie robic zimno, bylam jux zmeczona i sflustrowana tym ze nie moge przecztac napisu na glos i ze tak bardzo przypominaly to czym byly a nie są. Kiedy doszlismy do „placu zabaw” czulam sie dziwnie, opuszczona, mimo ze ta dziewczyna byla ze mną caly ten czas, a jak sie cofnelam do lustra i zobaczylam te krew i plame, bylam zdezorientowana ale troche uspokoil mnie widok dziewczyny z klasy i naplywajace dziwieki zycia.
Pierwszy sen o Tacie (dokladnie 9 miesiecy od pogrzebu)
Pierwszy sen o Tacie (dokladnie 9 miesiecy od pogrzebu)
To jest mój sen z 18.03.2021 Obudzilam sie przerazona, przestraszona Treść snu: Sen zaczał się kąpielą w wodzie w słoneczny dzień (rzeczka?), woda plytka - stalam na kolanach, woda sięgała prawie do szyi. Byłam spokojna, bezpieczna i szczęśliwa. Bylo tam tez kilkoro młodych ludzi. Zaczęłam łowić ryby na wędkę. W pewnym momencie moja żyłka prawie splątala się z żyłka innej dziewczyny. Doslownie chwilę pozniej zrobilo sie pochmurno. Nagle wiatr spowodował dosyć spore fale na wodzie, w ktorej byliśmy. Ktos wzial mnie na ręce i wyniosl z niej. Zostalam przeniesiona na dosyc duza gore piachu, na recznik. Niebo dalej bylo zachmurzone. W oddali ujrzalam jakis budynek, dom. Okna byly odsloniete, swiatlo zapalone. Wewnątrz zauwazylam jakas młodą osobę. Postanowilam tam pojsc z nowo nabytym znajomym. Gdy znalazlam sie w srodku tego domu okazalo sie, ze wyglada zupelnie tak, jak moj dom rodzinny. Chodził po nim jakis mlody chłopak bez koszulki, w jeansach z rozpietym czarnym, luzno wiszacym paskiem. Na fotelu siedziała dziewczyna owinięta w ręcznik. Moj tata, na swoim ulubionym miejscu, gdzie spedzal bardzo dużo czasu z na narożniku (cala akcja toczyla się w salonie). Zdziwilam się, gdy zobaczylam mojego tatę. Spytałam, co on tu robi, na co wskazał ręką na ławę. Staly tam trzy kieliszki na nozce, jak do koniaku (?). I powiedział: "Jagu (tak zawsze do mnie mowil), wypiłem z nimi trzy kieliszki, a jestem na***any w trzy dupy. Może jakieś leki 'psychiczne' mi dali..." Gdy spojrzalam na jego oczy zauwazylam, ze 'wiruja', kręcą kolka, jedno oko w jedna strone, drugie w druga. Spytalam, czy wszystko w porządku. Odparl, zezle sie czuje. Gdy oparl sie plecami, zauwazylam, ze sluzowki w jego nosie sa tak blade, ze prawie biale. Powiedzial, ze ciezko sie mu oddycha. Odchylil glowe do tylu i otworzyl buzię, by oddychac przez nia. Wtedy zauwazylam, ze na podniebieniu ma jakies dwie duze narosle (patrzac od dolu zaslanialy zeby). Narosle, dwa płaty, mialy strukture pluc (takie bylo moje skojarzenie), ale jednoczesnie wydawaly sie byc twarde jak podniebienie. Nagle przestraszona spytalam mamy, co jest z tata. Odpowiedziala rzucając lekko, ze to niedotlenienie. Pomogla mi polozyc tate i uniesc mu nogi do gory (dodam tutaj, ze lezal odwrotnie niz zawsze za zycia na narozniku. Tam gdzie zawsze mial glowe, teraz lezaly stopy). Kiedy lezal na brzuchu, zauwazylam, ze na spodniach w okolicach odbytu pojawila sie krew. Za chwile zamienila sie ona jednak w farbe, koloru ceglanego (z sypialni rodzicow). Obok niej pojawila sie również plama białej farby. Wtedy sie obudzilam. Dodam tylko, ze tej nocy tata przysnil mi sie pierwszy raz od chwili smierci. Dokladnie w dzień rocznicy 9 miesiecy od pogrzebu.
Potwory
Potwory
Sen zaczął się vlogiem nagrywanym w starym mieszkaniu. Znajoma bardzo wychudzona, przestraszona, niedożywiona nagrywa film, w którym ostrzega wszystkich przed potworami/demonami. W tle widnieją schody o które opiera się czarna postać z bardzo długimi kończynami, z przerażającą trupią twarzą połączona z cechami klauna, która próbuje zobaczyć i zabić po cichu osoby, które śpią na górze. Kiedy straszydło dostrzega osobę nagrywającą ostrzeżenie, zakradający się od tyłu, ale nie zabije jej (znajoma momentalnie przestaje mówić i nadal patrzy w obiektyw). Stwór przygląda się z bardzo bliska, zaledwie jakieś 30cm od ludzkiej twarzy. Nagle sen urywa się. Pojawiam się na opuszczonym placu (teren zielony, na środku opuszczony budynek). Pierwsza mysl, to wycieczka szkolna - na początku rozmawiałam z rówieśnikami, jednak zupełnie nie wiem kto to był, a w późniejszych etapach snu już ich nie widziałam. Wbiegam do budynku sama, jednak cały czas mam wrażenie jakbyśmy przemierzali budynek z grupie. Wychodzę na taras należący do budynku (chowając się przed potworami, nie wiem skąd dowiedziałam się o ich istnieniu.) niespodziewanie dostaje telefon od ojca, który mówi mi co mam zrobić aby przeżyć, na czym to wszystko polega i jakie mam zadania do wykonania. Podczas wykonywania zadań regularnie dostawałam powiadomienie na smartwatcha o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Niezależnie od sytuacji musiałam przestać się ruszać i uspokoić bicie serca. Wtedy potwor przemieszczał się między nami i nie wyczuwając żadnego ruchu - oddalał się. Pamiętam tylko dwa zadania do wykonania. Jedno z nich przypominam sobie, że znajdowałam się na ogromnej hali i wydaje mi się, że szukałam ukrytej wiadomości ukrytej na ziemi. Stojąc na rękach ujrzałam potwora zbliżającego się ku mnie. Był to potężny, dobrze zbudowany, przerażający czarny pies rasy pitbull, wielkości lwa, z paszczą wypełnioną wieloma szeregach ostrych zębów, pełną krwi i otwierająca się tak szeroko jak pysk hipopotama. Udało się - bestia zniknęła m kolejne zadanie, na pozór banalnie proste, jeżeli w grę wchodzi zachowanie życia. Wytrzymać w wannie pod wodą 60sek. Pomieszczenienie, w którym znajdowała się wanna było niewielkie, spotkałam tam swoich trzech znajomych Rumunów. Próby wykonania zadania były nieograniczone. Wszyscy po kolei próbowali zanurkować na określony czas, jednak nikt nie potrafił wypełnić zadania. W pewnym momencie jeden z moich znajomych został przbity ostrzami wysuwającymi się że ściany, ponieważ nie przestał się ruszać i uspokajać uderzeń serca mimo ostrzeżenia o zbliżającym się niebezpieczeństwu. Nadeszła moja kolej na nurkowanie, zanurzylam głowę w wannie.... Obudziłam się Cały sen, kątem oka dostrzegałam obserwujące mnie z ukrycia czarne postacie.
Niebezpieczna podróż
Niebezpieczna podróż
Jestem we wsi, gdzie mieszkają dziadkowie od strony mamy. Bardzo malutka miejscowość - Koniecpol. Idąc drogą do siostry babci słyszę krzyk kobiety, które wolą o pomoc. Po chwili w tą uliczkę wjeżdża samochód, który zabiera ją i jak się okazuje, rannego psa do weterynarza. Idę za autem do niego. Widzę jak zwierzę jest szykowane do operacji. Pies jest dużej rasy, postawa podobne do owczarka niemieckiego i husky. Ubarwienie ma bursztynowe. Ma on dużo ran. Wychodzę z gabinetu weterynarza, a potem przed budynek, gdzie spotykam siostrę mamy. Mówię jej co zobaczyłam, skierowaliśmy się w stronę tej uliczki i doszliśmy na peron dworca kolejowego. Staliśmy pod daszkiem, ponieważ dworzec nie miał budynku. Podjechał pociąg, z którego wysiadł mój świętej pamięci dziadek. Przywitał się z nami zadowolony, po czym odszedł w stronę domu. Z pociągu wychodzi elegancji mężczyzna, dostrzegam, że to konduktor. Patrzy na mnie dziwnym wzrokiem. Próbuję mi coś nim przekazać, prosić o coś. Za nim pojawia się dwóch mężczyzn ubranych na czarno, ale mają na sobie pomarańczowe, odblaskowe kamizelki. Przystawiają mu oboje broń do pleców. Konduktor ponagla mnie wzrokiem, po chwili z pociągu wysiada jeszcze trzech napastników, ubrani są tak samo. Wszyscy z nich mają krótką broń. Łapię ciocie za rękę i proszę by weszła do pociągu. Ludzie w nim są dziwni. Niektórzy się boją, niektórzy płaczą, niektórzy zachowują się jakby nic się nie stało. Siadamy i jedziemy. Podejmujemy decyzję, gdzie mówimy, za na najbliższej stacji wysiadamy. Obserwuję widoki za oknem. Widzę piękne krajobrazy, ale potem jedziemy w stronę takiego dziwnego mostu. Ma on kształt koła, ale nie zwykłego. Wygląda jak taki, jak są w torach wyścigowych dla samochodzików. Nagle nie jedziemy po szynach, a nasz pociąg wysuwa jak tramwaj specjalne haki i zamiast być na ziemi, unosimy się nad nią. Jedziemy teraz jak na kolejkach/wyciągach górskich. Klikam w guzik, że chce wysiąść na najbliższej stacji, co oczywiście wraz z Ciocią robię. Jesteśmy w małej miejscowości, ale widzimy duży hotel, boisko piłkarskie, na którym świeci się światło. Nie ma nikogo, ale po chwili kawałek od nas przechodzi pewna dziewczyna, która nawet na nas nie patrzy. Postanowiłam z Ciocia zadzwonić po jej męża, aby po nas przyjechał. Mówi, że na razie nie ma czasu. Postanowiłam zadzwonić na policję, ale po chwilę widzę 5 mężczyzn z długą bronią. Ubrani w czarne mundury. Ich twarz nie jest niczym zasłonięta. Ukrywamy się za pagórkiem, gdzie wzywam pomoc. Mężczyźni zaczynają do nas strzelać. Zza paska wyciągnęłam broń krótką i zaczęłam odpierać atak.
rozbiorka
rozbiorka
Mój sen rozpoczyna się w pełnej błękitu i świeżości scenerii. Wokół mnie rozciąga się piękne, zielone pole, pełne żywych kolorów i nasyconych zapachów. Czuje się tak, jakbym znalazł się w krainie pełnej obfitości i spokoju.
londyn
londyn
Przebudzam się rano, a jeszcze są przemyślenia i emocje związane z moim śnie o Londynie, które trzymają mnie w jeszcze większym napięciu. Przeżyłam to jak prawdziwą podróż, wcielając się w rolę turystki, która przemierzała ulicami
podgladac
podgladac
Wciąż znalazłam się w zakamarkach swojego umysłu, w tej nieprzewidywalnej krainie snów. Tym razem sen wyjątkowo mnie zaintrygował, jego obrazy były tak realistyczne, że trudno było mi od nich oderwać wzrok. Przesuwałam się nieśmiało
sauna
sauna
W nocy miałem niesamowity sen, który przyniósł mi wiele ciekawych doznań i emocji. Znajdowałem się w wyjątkowym miejscu, które już od pierwszego spojrzenia wprawiło mnie w osłupienie. To był stary, drewniany budynek, parkujący wśród
wiezowiec
wiezowiec
Kiedy zasnęłam, moje umysł pogrążył się w świat snów, gdzie zostałam przeniesiona do przepięknego miasta pełnego wieżowców. To był sen o wieżowcu - jednym z najbardziej znaczących i dominujących elementów w świecie architektury.
strazak
strazak
W moim śnie byłem strażakiem - bohaterem, który chronił ludzi i ratował ich życie. Przez chwilę poczułem się niezwykle potężny i wartościowy, gdy patrzyłem na płonący budynek i słyszałem sirenę wyjeżdżającej strażackiej
wyprowadzac
wyprowadzac
W sen iku sen o wyprowadzacu może mieć różne znaczenia, w zależności od kontekstu i własnych osobistych doświadczeń. W moim własnym odczuciu, sen o wyprowadzacu może odnosić się do chęci wyzwolenia się z czegoś, znanego lub
chowac sie
chowac sie
W ciszy nocy, kiedy otworzyłam drzwi sypialni swoich snów, zastałam nieznany mi świat. Mój sen zanurzył mnie w otchłań tajemnicy, a ja byłam gotowa zgłębiać jego tajniki i zinterpretować to, co przyniósł. W głębinie mojego
suszyc
suszyc
Wciąż tkwiąc w głębi mojej podświadomości, sen o suszeniu zaprasza mnie do interpretacji. Szukam ukrytych znaczeń, wzruszając się wewnętrznym żarem, który zstąpił na mnie podczas tego snu. Zakorzeniony w konkretnym miejscu i czasie,
dzwignia
dzwignia
Wczorajszej nocy miałem sen który wydawał się tak realistyczny i emocjonujący, że nadal odczuwam jego wpływ na moje myśli. Sen rozpoczął się, gdy znalazłem się w dziwacznym i nieznanym mi miejscu. Był to rodzaj wielkiej hali, która
kolegium
kolegium
Wczoraj miałem bardzo dziwny sen który do teraz przez moją głowę chodzą mieszane emocje. W moim śnie znalazłem się w ogromnym budynku, który wyglądał jak jakieś ogromne kolegium. Czułem się zagubiony i zdezorientowany, nie wiedząc,
lachmany
lachmany
W ostatniej nocy miałem bardzo dziwny sen który wywołał we mnie wiele emocji i skłonił do głębszego zastanowienia. Było to jakby projekcja mojego umysłu na ekranie snów, która wydawała się mocno zakorzeniona w jakieś głębszej
budynek
budynek
Znaleźłem się w nieznanym miejscu. Stoję przed ogromnym, masywnym budynkiem, który wznosi się dziesiątki metrów nad moją głową. Wydaje się być tak ogromny, że jego szczyt nie mieści się w moim polu widzenia. Struktura jest
budyn
budyn
Wchodzę do sennika, aby odkryć tajemnicze znaczenie mojego ostatniego snu. To, co widziałem w snach często mnie zafascynowało, więc z niecierpliwością przystępuję do interpretacji. Moje serce bije szybciej, gdy kolejny sen odsłania
fabula
fabula
Wchodzę do swojego wymarzonego domu, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Wszystko jest tak realistyczne, tak szczegółowe, że nie mogę uwierzyć, że to tylko sen. Wachlarz kolorów i zapach świeżego drewna unoszący się w powietrzu
filharmonia
filharmonia
Wczoraj miałem niezwykły sen, który chciałbym zinterpretować. W moim oświeceniowym śnie pojawiła się wspaniała filharmonia. Wszystko było tak szlachetne i pełne harmonii, że obudziłem się pewny, że sen musiał mieć jakieś ważne
fundacja
fundacja
W moim ostatnim śnie, znalazłem się w fundacji, która wypełniała mój umysł wizją przyszłości i nadzieją na lepsze jutro. Fundacja była jak cenny skarb ukryty w moim podświadomym świecie, czekający na odkrycie i zrozumienie.Kiedy
ganek
ganek
W moim śnie znajdowałam się na pięknym ganek, niosącym ze sobą pewną aurę spokoju i ciepła. Głęboko wdychałam powietrze, poczułam zapach kwiatów unoszący się w powietrzu. Moje stopy dotykały ciepłej, drewnianej podłogi, co
gmach
gmach
Gmach, jak to zinterpretować? Wydaje mi się, że ten sen pokazuje mi ważny aspekt mojego życia - zarówno dosłownie, jak i symbolicznie.Widzę w swoim śnie wielki, majestatyczny gmach. Jest on imponujący i przyciąga moją uwagę. To nie jest
gmina
gmina
Nocą, w przestrzeni snu, znalazłem się w otoczeniu, które wydawało się być malowniczą gminą. Wędrowałem po wąskich uliczkach, przemierzając kolejne zakątki tego miejsca. Moje kroki towarzyszyły mi w ciszy, która była zakorzeniona w
kara
kara
Witaj, czytelniku. Przygotuj się na podróż do świata snów, gdzie tajemnica i znaczenie będą naszymi przewodnikami. Zaczynamy interpretację snu na temat "kara".Odpoczywając w swoim łóżku, zamknąłem oczy, a świat rzeczywisty ustąpił
oberza
oberza
Kiedy zasypiam, przenoszę się w świat marzeń, zdolny wytworzyć najbardziej niesamowite historie i obrazy. Jedną z tych historii był mój sen o oberży. Gdy zamknąłem oczy, znalazłem się w zupełnie innym świecie. Dubeltowało we mnie
piszczalka
piszczalka
W moim śnie znalazłem się w tajemniczym, onirycznym świecie, gdzie wszystko wydawało się nierealne i niepokojące. Chodziłem po pokręconych ścieżkach, omijając plątaninę drzew i przerażająco przekrzywionych ulic. Nagle, w oddali
prog
prog
W moim śnie byłem w starym, opuszczonym domu. Cały budynek był w złym stanie, pełen pęknięć i śladów zaniedbania. Wchodząc do domu, poczułem zimny wiatr przeszywający moje ciało, co wywołało dreszcze na moich ramionach. Po chwili
rozklad
rozklad
W moim ostatnim śnie, znalazłem się w wielkim, starym dworze o bardzo majestatycznej atmosferze. Był to przepiękny budynek z wieloma pokojami i długimi, zakamarkowymi korytarzami. Wchodząc do środka, poczułem się jakby czas się zatrzymał
slup
slup
Sen o słupie może symbolizować stabilność, mocne fundamenty i podporę w życiu. Słupy stanowią ważny element budynków i konstrukcji, zapewniając im solidność i wytrzymałość. Podobnie w sferze emocjonalnej czy duchowej, słup może
szalas
szalas
W moim śnie znalazłem się w lesie, daleko od cywilizacji. W oddali dostrzegłem malutki, przytulny szalas. Jego drewniane ściany i dach były pokryte mchem i liśćmi, co dawało mu harmonijną zgodność z otaczającą przyrodą. Ten prosty,
szczur
szczur
Wczoraj miałam sen o szczurze, który był bardzo ekscytujący i jednocześnie niepokojący. W moim śnie, widziałam pewien budynek, który wydawał się być starym, zrujnowanym magazynem. Wchodząc do środka, natknęłam się na ogromną
zgromadzenie
zgromadzenie
Właśnie obudziłem się po dziwnym i dość niezapomnianym śnie. Chciałbym się teraz z Wami podzielić moją interpretacją tego snu, ażebyście mogli doświadczyć tego samego jak ja. Sen rozpoczynał się od mojego przybycia do wielkiego i
imie,faustyna
imie,faustyna
Witaj, jestem Faustyna, a dziś opowiem Ci o moim śnie. W moim śnie było wiele elementów, które starałam się uchwycić i zinterpretować. Na początku miałam wrażenie, że sen był bardzo realistyczny i pełen szczegółów. Czułam, jakbym
imie,estera
imie,estera
Hej, nazywam się Ester i chciałabym podzielić się z Tobą swoim snem, który miałam ostatniej nocy. Był on pełen symboliki i emocji, a ja czuję, że jestem gotowa go zinterpretować.W moim śnie, znajdowałam się w ogromnym, starym domu,
imie,konrad
imie,konrad
Kiedy zasypiam, moje umysł wkracza w niesamowity świat snów. Niezliczone scenariusze, postaci i miejsca tworzą się w mojej wyobraźni, tworząc historie, których nie jestem świadomy na jawie. Jedną z tych historii zanotowałem w swoim sennik
nawrocic sie
nawrocic sie
W pewnej nocy miałem sen, który przeniósł mnie do innego świata, gdzie byłem głównym bohaterem. Będąc w tym śnie, doświadczałem silnych emocji i wydarzeń, które miały głęboki sens. Teraz postaram się opowiedzieć ten sen i
szaleniec
szaleniec
W moim snie znalazłam się w tajemniczym, otwartym terenie. Byłam otoczona przez mgłę, która tworzyła niesamowitą atmosferę tajemnicy i napięcia. W oddali dostrzegłam mroczną, opuszczoną budowlę, która wydawała się być przeklęta.
bursztynowy
bursztynowy
W moim dniu dzisiejszym chciałbym podzielić się z Wami jednym z moich najnowszych snów. Ta niesamowita podróż snem zaskoczyła mnie swoją jasnością i intensywnością. W tej chwili jestem pewien, że sen ten ma jakieś głębokie znaczenie.
dziesiec
dziesiec
Widziałam sen, który mógł mieć wiele różnych znaczeń. Sen ten był pełen symboli i emocji, które z pewnością mogły wpłynąć na moje życie. Zapraszam Cię więc teraz do zgłębienia tajemnic tego snu razem ze mną.W moim śnie,
zburzyc
zburzyc
W moim śnie, który chciałbym zinterpretować, znalazłem się w sytuacji, w której obserwowałem jak rozwalany jest budynek. Wydarzenia były tak realistyczne, że poczułem się jakbym był tam osobiście. Zaczynamy od tego, że obiekt, który