szajka
W długiej i głębokiej nocy, wpadłem w sen sennik wy. Przeniosłem się do tajemniczego krajobrazu, gdzie wszystko było jakby z innego wymiaru. Światło księżyca sprawiało, że wszystko wydawało się bardziej magiczne i niezwykłe. Wędrowałem przez puste pustkowie, bez żadnej konkretnej drogi do podążania. W oddali dostrzegłem małą grupę ptaków, które szybko skręcały w moim kierunku.Dołączyłem do nich i wraz z nimi znalazłem się w gęstym lesie pełnym życia. Drzewa były ogromne i majestatyczne, a ich gałęzie sięgały aż do nieba. Słyszałem śpiew ptaków i szum liści, a powietrze było nasycone zapachem świeżości i natury. To było zaskakująco spokojne i uspokajające miejsce.
Przeszedłem dalej, a moje oczu skupiły się na szumie wody. Dotarłem do rzeki, która rozciągała się na kilometr przed mną. Woda była krystalicznie czysta i spokojna. Zdawało się, że nic nie może je zakłócić w tej ciszy. Przemierzyć ją było niemożliwe, ale z wielką determinacją postanowiłem spróbować.
Początkowo próby nie dawały rezultatów, ale nie poddałem się. Wpłynąłem do niej jeszcze raz, tym razem z większą mocą. I nagle coś niezwykłego się stało. Woda pod moimi stopami stawała się twardsza i stabilniejsza. Stałem się jakby lekki, a przepływanie przez tę rzekę było łatwe i przyjemne. Było to jakby spełnienie moich marzeń o lekkości i swobodzie.
Kontynuowałem moją podróż, aż dotarłem do szczytu wzgórza. Na szczycie zobaczyłem piękny widok. Rozciągał się przed mną ogromny, zielony las, obejmujący całą przestrzeń. Widok ten był niesamowicie ekscytujący i fascynujący. Czułem się ujawniony i zainspirowany przez tę wspaniałość natury.
Widok ten przyniósł mi ogromne poczucie spokoju i radości. Wiedziałem, że znalazłem coś wyjątkowego i wartościowego. Było to jakby znalezienie ukrytego skarbu po wielu trudach i przeszkodach.
Opadłem na kolana z podziwu i wdzięczności za to, co miałem okazję doświadczyć. Wiedziałem, że sen ten nie był zwykłym snem, ale bardziej jak samotną wędrówką duszy w poszukiwaniu spełnienia i znaczenia. To był sen, który miał mnie nauczyć, że wyruszenie na nieznane ścieżki i podjęcie ryzyka jest kluczem do odkrywania nowych rzeczy i rozwijania się jako osoba.
Z czystym sercem, wychodziłem z tego mistycznego snu z głową pełną wrażeń i wniosków. Było to jakby dar od mojego podświadomości, który miał mi przypomnieć, że tylko przez podejmowanie wyzwań i branie odpowiedzialności za swoje życie, osiągniemy prawdziwe spełnienie i szczęście.
Po przebudzeniu, patrzyłem na świat z nową perspektywą. Byłam zainspirowany, by podjąć nowe działania i poszukiwać swojego własnego "skarbu" w życiu. Po prostu wiedziałem, że nie wolno mi bać się podejmować ryzyka i podążać za swoimi marzeniami.
To był sen, który zostawił we mnie trwały ślad. Był to sen, który pokazał mi, że jestem zdolny do osiągnięcia czegokolwiek, jeśli tylko uwierzę w siebie i nie poddaję się. To był sen, który przypomniał mi, że prawdziwe spełnienie nie tkwi w zewnętrznych rzeczach, ale w podróży, którą pokonujemy, by je osiągnąć.
źródło: SOW - Stowarzyszenie onejromantów XXI wieku
Opinie na temat artykułu