Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

lunatykowac

Wczoraj miałem sen który zapisał się głęboko w mojej pamięci i poruszył we mnie wiele emocji. W moim śnie, znalazłem się w małym, uroczym miasteczku, które było pełne życia i energii. Spacerowałem po wąskich uliczkach, obserwując kolorowe budynki i słuchając śpiewu ptaków.

Nagle, bez żadnego ostrzeżenia, przemieniłem się w lunatyka.
Zacząłem biegać ulicami miasteczka w pełni skupienia i pośpiechu. Moje nogi poruszały się samodzielnie, nieświadome wszystkiego, co działo się wokół mnie. Przebiegałem obok osób, które mnie widziały, ale były zbyt przestraszone, aby mi pomóc. Wydawało się, że nikt nie rozumiał, jakie mam problemy.

To uczucie bezsilności, które odczuwałem w trwającym latami moim lunatykowaniu, było przytłaczające. Byłem uwięziony we własnym świecie, pozbawiony kontroli nad własnym ciałem. Chociaż wiedziałem, że to tylko sen, nie potrafiłem się od niego uwolnić.

Podczas mojego biegu, natknąłem się na ulicznego artystę, który rysował piękne pejzaże na chodniku. Zatrzymałem się na chwilę, aby przyjrzeć się jego pracy i zauważyłem, że jeden z obrazów przedstawiał mnie jako lunatyka. To był dokładny portret mnie w tej sytuacji - sprawiał wrażenie zupełnie zagubionego i samotnego.

Ten moment uświadomił mi, że muszę znaleźć sposób, aby przełamać ten lunatyczny stan i odzyskać kontrolę nad moim życiem. Decyzja, którą podjąłem, była trudna, ale konieczna. Zdecydowałem się zmierzyć właściciela sennika w poszukiwaniu odpowiedzi.

Właściciel sennika, starszy mężczyzna o głębokim spojrzeniu, przyjął mnie ciepło. Siedziałem przed nim, czując lekkie mrowienie w dłoniach i niepewność w moim sercu. Powiedziałem mu o moim śnie i lunatykowaniu oraz o moim pragnieniu zrozumienia przyczyny mojego stanu.

Mężczyzna uśmiechnął się i skrzywił łagodnie. Powiedział mi, że moje lunatykowanie symbolem jest mojego braku kontroli nad własnym życiem. Sen miał mi pokazać, że czas przejąć stery własnej podróży życiowej i odważnie iść wzdłuż swojej własnej ścieżki.

Ciężko poprzytulałem to do siebie. Zrozumiałem, że w moim prawdziwym życiu również czułem się niepewnie i zagubiony, dlatego moje podświadome marzenie o lunatykowaniu przyszło, aby mnie wzmocnić i skonfrontować z moim lękiem.

Po rozmowie z właścicielem sennika, wróciłem do tego magicznego miasteczka, które widziałem w swoim śnie. Tym razem, zamiast biegać jak lunatyk, postanowiłem zatrzymać się, usiąść na skwerze i obserwować ludzi.

Zauważyłem, że wszyscy wokół mnie prowadzili swoje własne historie i byli autorem ich własnego przeznaczenia. To był dla mnie inspirujący widok. Zrozumiałem, że nawet jeśli nie wiem dokładnie, jaką ścieżkę chcę podążać, mogę wiedzieć, w którym kierunku nie należy iść.

Mój sen o lunatykowaniu stał się dla mnie prawdziwym szlakiem ostrzegawczym. Stwierdziłem, że nie będę pozwalać, aby życie przeze mnie przebiegało, pełne nieświadomości i zagubienia. Zamiast tego, będę świadomym uczestnikiem własnej podróży, podejmując świadome decyzje i odpowiadając na wyzwania, które napotkam.

Sennik jest źródłem niezwykłych inspiracji i wskazówek. Zamiast przyjmować sen jako coś bez znaczenia, powinniśmy patrzeć na niego jako na możliwość samorefleksji i dalszego rozwoju. W moim przypadku, sen o lunatykowaniu był przypomnieniem, że czas przejąć kontrolę nad własnym życiem i podążać za własnymi marzeniami.

Witaj, czytelniku! Chciałbym się podzielić z Tobą moim ostatnim snem, który miałem w nocy. Był niezwykle fascynujący i pełen niesamowitych przygód. Mam nadzieję, że przeczytanie tego opisu sprawi, że poczujesz się, jakbyś brał udział w tym samym śnie.

W moim śnie, znalazłem się w zupełnie nowym miejscu – była to malownicza wyspa, otoczona przez nieznaną czystą wodę. Ubrany byłem w długą białą szatę, która falowała z każdym moim krokiem. Wyspa wydawała się być zaciekawioną tapetą dla radosnych kolorowych kwiatów i drzew. Wszystko było tak żywe i piękne, że czułem jakbym wszedł do innego wymiaru.

Spoglądając na wysokość, zauważyłem, że niebo było pełne jasnych, migoczących gwiazd. Czułem się jednocześnie mały i ogromny – mały jak mrówka w obliczu kosmicznej nieskończoności, a jednocześnie potęga całego wszechświata była w ramieniu mojego serca. Był to niewyobrażalny widok, który sprawiał, że moje zmysły pracowały na pełnych obrotach.

Podążając dalej po wyspie, natrafiłem na tajemnicze schody prowadzące w dół do czegoś, co wydawało się być ukrytym lochami. Oświetlenie było ledwo widoczne, ale czułem zbliżającą się energię i tajemniczość tego miejsca. Jednocześnie czułem się jakby moje serce wypiętrzało się w montażu.

Kiedy zszedłem niżej, zauważyłem, że to miejsce było pełne pewnego rodzaju magii. Wiszące latarnie jak gwiazdy oświetliły drogę przed moimi oczami. Wielkie zamki o trudnych do rozszyfrowania zamkach stały wokół mnie, jakby strzegły czegoś niezwykłego. Miało to coś z sennika – własne tu zamieszkuję.

Wkrótce dotarłem do drzwi, które pozwoliły mi wejść. Z pełnym podnieceniem otworzyłem je i znalazłem się w podziemnej jaskini, gdzie rozwijający się labirynt z niezliczonymi ścieżkami ukazał mi się. Byłem wprowadzony w labirynt myśli – jak najbardziej doświadczony lunatyk.

Moje serce biło w szybkim tempie, a podróż w głąb labiryntu była mrożąca krew w żyłach. Wiedziałem, że każda decyzja, jaką podejmę, będzie miała wpływ na dalszy przebieg mojej podróży. To było jakby sennik, którym się kierowałem – wskazówki dla mojego nieprzewidywalnego mieszkania sennych.

Podczas mojego wędrówki odkryłem różne pomieszczenia, zapełnione różnymi symbolami i przedmiotami. Były tam starożytne statuy, tajemnicze księgi, a nawet truhły, które czuło się, jakby kryły w sobie coś naprawdę ważnego. To było jak zanurzenie się w sennikowych znakach, które próbowały mnie prowadzić.

W pewnym momencie zauważyłem, że labirynt zaczął się wciągać w siebie. Zaczęły mnie prześladować dziwaczne dźwięki i cieniste postacie błąkały się po korytarzach. Byłem przerażony i zdezorientowany, ale wiedziałem, że muszę znaleźć wyjście. To było jak sen, który zaczynał się przekształcać w koszmary.

Nagle, przed moimi oczami, rozpostarł się jasny promień światła. Zerkając w moim kierunku, wyciągnięte ręce zaprosiły mnie do wyjścia z tego mrocznego labiryntu. Czułem, że to moment, na który czekałem. Mój sennik był ostatecznie rozwiązany.

Wyszedłem na światło dzienne i znalazłem się na szczycie wyspy, koło morza i pięknych krajobrazów. Byłem wyczulony na każdy oddech, na każde odłamki szczęścia tu zrozumianej – jakby to był sen, który próbował mnie czegoś nauczyć. Byłem teraz wolny od mrocznych labiryntów i pełen nadziei na przyszłość.

Tak, to był mój ostatni sen – pełen tajemniczości i przygód. Czułem się jak bohater w swoim własnym senniku, eksplorując i odkrywając niezwykłe miejsca. Był to sen, który nauczył mnie, że nawet w najciemniejszych czasach zawsze jest jasne światło, które prowadzi nas na zewnątrz. Życie jest pełne ukrytych znaczeń i niespodzianek, czy nie jest to jak sennik naszego własnego istnienia?

źródło: SOW - Stowarzyszenie onejromantów XXI wieku
autor
Onejromanta: Darius, Mistrz Snów Proroczych

Jego umiejętności koncentrują się na interpretacji snów, które mogą zawierać proroctwa lub ważne przesłania dla śniącego.

Opinie na temat artykułu

Oceń artykuł jako pierwszy!

Dodaj opinię

Ocena: