Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

korytarz

Wiedziałam, że tam jestem, choć nie wiedziałam skąd ta pewność. Znajdowałam się w ciasnym i mrocznym korytarzu, do którego prowadziły wielkie, dwuskrzydłowe drzwi. Nie było żadnego światła, ale czułam, że muszę tam iść, że muszę odkryć, co jest za tymi drzwiami. Moje ręce były spocone, a serce biło na oślep. Przemierzałam każdy centymetr tego korytarza, nie zważając na zagubienie, które czarowało przede mną. Wiedziałam, że te drzwi kryją coś, czego nie pamiętam, ale coś, co muszę odkryć. To był sen pełen niepewności, ale jednocześnie pełen determinacji.

W sennym labiryncie korytarza widziałam tylko czarne cienie i słyszałam przeczucie, że coś tam na mnie czeka. W pewnym momencie zrozumiałam, że korytarz ten był niczym droga przez życie - pełna zawirowań, ślepych zakamarków i prób. Ale tak samo jak w tym śnie, czułam potrzebę, by iść naprzód, by badać, odkrywać, doświadczać. Choćby nie wiem jakie przeszkody stawały mi na drodze, czułam w sobie niezłomną wolę przetrwania i poszukiwania prawdy. Być może ten sen to odzwierciedlenie mojej wewnętrznej sile i wytrwałości.

Każdy krok, który podejmowałam na tym korytarzu, był pełen niepewności i emocji. Byłam skoncentrowana na każdym szczególe, przekształcając każdy oddech w mocną wiarę i determinację. Patrzyłam na te drzwi i czułam, że przybliżam się do czegoś ważnego. Być może te drzwi wozły ocaleniem, wolnością, spełnieniem moich najskrytszych pragnień. Czy może to były drzwi prowadzące do tajemniczego świata, pełnego odpowiedzi na moje pytania?

Podążając wzdłuż tego korytarza, czułam jakby czas mijał w innym tempie. Wszystko było zamglone, a ja byłam sama w tym mrocznym labiryncie. Moje myśli błądziły, a dusza drżała, ale to był sen, a ja wiedziałam, że muszę się podjąć tego zadania. Musiałam dotrzeć do wyjścia, ale po drodze musiałam stawić czoła swoim największym obawom i zagrożeniom. To było jedno z tych marzeń, które zmuszały mnie do konfrontacji z własnymi lękami i słabościami.

W tej podróży po korytarzu sennika, zrozumiałam, że jestem nie tylko obserwatorem, ale także aktorem tego świata. To ja podejmuję decyzje, to ja muszę znaleźć drogę. Należy mi się to wyzwanie. To było jak życie, w którym codziennie musimy podejmować decyzje, walczyć z problemami i dążyć do celów.

I w końcu, po wielu godzinach wędrówki, dotarłam do końca korytarza. Tam były te wielkie drzwi, które otwierały się przed moimi oczami. Czułam, że to była moja ostatnia szansa, moje ostatnie wyzwanie. Krok po kroku zbliżałam się do tych drzwi, po czym z niespodziewaną siłą otworzyłam je. Odsłoniło się przed mną piękno i światło - odkryłam ukryty skarb. Słońce świeciło na malowanie naściennym, piękne, jasne kolory otulały mnie i zapełniały moje serce radością. To był moment, w którym poczułam się spełniona, zwycięska, wyróżniona.

Mój sen o korytarzu był jak odbicie mojego życia. Pokonując trudności i niepewność, odkryłam w sobie siłę i determinację do osiągnięcia swoich celów. Byłem gotowa znaleźć się w czarnej dziurze niewiedzy, by odkryć światło na końcu tunelu. I mimo wszystkich przeciwności, wytrwałam i otworzyłam te drzwi, odkrywając piękno, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. To było jak zakończenie jednej podróży i początek kolejnej. Wreszcie zrozumiałam, że jestem twórcą swojego losu, że mogę zmieniać swoją rzeczywistość, a sen był tylko odbiciem tej siły.

źródło: SOW - Stowarzyszenie onejromantów XXI wieku
autor
Onejromanta: Isabella, Strażniczka Nocnych Koszmarów

Pomaga w interpretacji i radzeniu sobie z koszmarami, oferując metody na ich przezwyciężenie i zrozumienie ukrytych lęków.

Opinie na temat artykułu

Oceń artykuł jako pierwszy!

Dodaj opinię

Ocena: