Zwiększ kontrast
Wyłącz animacje
Zwiększ widoczność
Odwróć kolory
Czarno-biały
Powiększ kursor
Rozmiar tekstu
Odstęp między literami
Czytanie tekstu
Resetuj ustawienia

imie,robert

Wyspany, ale również trochę zagubiony, otworzyłem oczy i zastanawiałem się nad tym, co właśnie przez nie przemknęło. Sen... To coś niezwykłego, budzącego tajemnicę i emocje. Zawsze fascynowała mnie tajemniczość snów i to, jak potrafią one nas zaskakiwać. Wczorajsza noc również nie zawiodła mnie pod tym względem.

Sen zaczynał się dość spokojnie.
Byłem sam w dużym, przestronnym pokoju. Ściany były pomalowane na jasny odcień błękitu, dający poczucie harmonii i spokoju. Na suficie zawieszona była stara żyrandol, który emanował ciepłym światłem. Na jednej ze ścian znajdowało się ogromne, drewniane okno, przez które dostrzegałem piękne, letnie pola i płowe trawy. Było tam tak spokojnie i sielsko, że czułem się jakby czas się zatrzymał.

Po chwili odwróciłem się i zobaczyłem długą, drewnianą ławkę. Na niej siedziała postać, która nie mogła być nikim innym niż mój zmarły dziadek. Chodzić, siedzieć, toczyć rozmowę z ponownie z osobą, która odeszła, to coś, co każdy z nas pragnie przeżyć, przynajmniej raz w życiu. Niezwykłe uczucie wypełniło moje wnętrze. Przemawiał do mnie ciepłym, spokojnym głosem. Mówił o miłości, o zanikaniu, o magii życia. Jego słowa brzmiały jak kołysanka, kojąc moje serce.

W pewnym momencie z przerażeniem spostrzegłem, że jego postać robi się coraz bardziej przeźroczysta. Mój dziadek znikał, ustępując miejsca potędze świetlistego promienia, który wpadł przez okno. Ten promień wypełniał całe pomieszczenie, dodając mu jeszcze większej magii. Był tak intensywny, że miałam wrażenie, że każdy mój poruszenie wytworzyłby kolejny, jeszcze mocniejszy promień światła.

Chciałem podnieść się z ławki i zbliżyć się do tego niewidzialnego spektrum, ale niestety nie mogłem się ruszyć. Byłem jakby związany przez niewidoczne, ale nieodparte siły. Odczuwałem nie tylko fizyczne ograniczenia, ale również mentale. Moje myśli stawały się chaotyczne, nie mogłem skupić się na żadnym zadaniu. Moje umysłowe wewnętrzne ramy, jak drogowskazy na rozległej łące, zaczęły się rozmazać i rozmazywać, aż w końcu całkowicie zniknęły.

Próbowałem powrócić do rzeczywistości, ale moje wysiłki sprawiały, że czułem się jeszcze bardziej zagubiony. Cały czas czułem, że moje ciało jest tam, w pomieszczeniu z oknem, ławką i tajemniczym promieniem, ale jednocześnie było jakby to wszystko się rozpłynęło. Czy to był sen? Czy może próba zrozumienia czegoś większego, niemożliwego do ogarnięcia przez nasze racjonalne umysły? Nie wiedziałem.

Gdy zamykałem oczy, żeby powrócić do moich myśli, które powinny mnie odsunąć od tego snu niemożliwego, poczułem, jak ciepły wiatr dotyka mojej twarzy. Trzepoczące skrzydła ptaków przynosiły ze sobą dźwięki, które stawały się coraz głośniejsze. Gdy otworzyłem powieki, nie słyszałem już żadnego tajemniczego szeptu mojego dziadka. Jedyne, co słyszałem, to miękki śpiew ptaków, które spędzały rankowy czas na polach i na polach.

Po przekroczeniu progu pomieszczenia, moje ciało poczuło oddzielne kroki w starym, chrzęszczącym podłodze drewnianej chaty. Czuł się dziwnie znajomo - jakbym spędził tam całe dzieciństwo jedno popołudnie w niedomiarem, ale ciepłem. Nie mogłem zatrzymać się na długo, ponieważ ktoś widział mnie w drzwiach na końcu komnaty.

Gdy wyszedłem, znalazłem się w polu pełnym kolorowych kwiatów. Jak tez malowane obrazy. Pachniały jak wiosenne wino, wprowadzając mnie w harmonię i spokojne strony. Nie musiałem patrzeć wokoło, żeby wiedzieć, że tam, gdzie jestem, jestem w swoim najlepszym śnie. Sennik mówi, że sen o polach to symbol harmonii, równowagi i spokoju. To coś, czego wszyscy pragniemy doświadczyć w życiu, a sen przypomniał mi, że to jest możliwe, nawet jeśli tylko na chwilę.

Kolejne kroki prowadziły mnie w bardziej gęsty las, w którym drzewa były tak wysokie, że dosłownie dotykały nieba. Atmosfera stawała się coraz bardziej magiczna, a zieleń wokół mnie była tak intensywna, że czułem się jak w bajce. Z każdym krokiem, mój umysł był jeszcze bardziej wypaczony, a ja nie mogłem się nadziwić tym wizualnym spektaklom.

Odwróciłem się, żeby spojrzeć w dół i dostrzegłem wodospad opadający z góry. Jego potężny huk był tak głośny, że poczułem jak drżą mi uszy. Ruszając w dół by zbliżyć się do tego niezwykłego cudu natury, poczułem się jakbyśmy znaleźli się na innym świecie, gdzie wszystko, co znane, ustępowało miejsca niewytłumaczalnemu. Sen o wodospadzie można interpretować jako symbol nagłego ujawnienia się emocji i uczuć, które mogą zalewać nas jak fala.

Gdzieś na tym końcowym etapie snu, moje wiadomo, że jestem w świecie sennik poszukiwaniu znaczenia i interpretacji tych niewyrażalnych wrażeń, które doświadczyłem. Przypomniałem sobie, że sen towarzyszy nam przez całe życie, pozostawiając po sobie posmak tajemnicy i emocji. Czasem są one przyjemne i magiczne, czasem przerażające i niewytłumaczalne, ale zawsze wywołują refleksję i pytanie o nasze własne pragnienia, lęki i tęsknoty. Sny są jak nasza prywatna scena, gdzie możemy wykreować swoje najbardziej skryte pragnienia, ale też zmierzyć się z naszymi największymi lękami. Może to właśnie dlatego sen jest tak fascynujący. To możliwość powrotu do naszych najgłębszych emocji, odkrywania czegoś nowego, niewyobrażalnego, czego nie jesteśmy w stanie doświadczyć na jawie.

źródło: SOW - Stowarzyszenie onejromantów XXI wieku
autor
Onejromanta: Mira, Ekspertka Snów Leczniczych

Specjalizuje się w interpretacji snów, które mogą wskazywać na fizyczne lub emocjonalne potrzeby zdrowotne śniącego.

Opinie na temat artykułu

Oceń artykuł jako pierwszy!

Dodaj opinię

Ocena: